Sanah dała show na PGE Narodowym, jakiego Polska jeszcze nie widziała. Lot nad tłumem i traktor na scenie to dopiero początek
Sanah dała show, którego PGE Narodowy jeszcze nie widział. Latająca wokalistka, błoto na scenie, ogień, traktor i goście specjalni – 65 tysięcy osób na publiczności było oczarowane tym, co działo się na scenie.

19 września 2025 roku PGE Narodowy w Warszawie stał się areną jednego z najbardziej widowiskowych koncertów w historii polskiej sceny muzycznej. Sanah – jedna z największych gwiazd młodego pokolenia – rozpoczęła swoją trasę koncertową "sanah na stadionach" występem dla 65 tysięcy widzów.
Koncert trwał ponad trzy godziny, a w jego trakcie wykonano aż 36 utworów. Sanah nie tylko śpiewała, ale też zaskakiwała efektami specjalnymi, inscenizacją i obecnością licznych gości specjalnych.
Widowiskowy początek – poezja, wzgórze i dźwięki „Hip hip, hurra!”
Show rozpoczęło się utworem „Hip hip, hurra!”, który Sanah wykonała stojąc na zielonym wzgórzu stworzonym na środku sceny. Sama scena miała kształt litery „S”, którą wokalistka i jej tancerki często przemierzały. W czasie koncertu na ekranach wyświetlano poezję, a także wizualizacje, które uzupełniały tematykę utworów, zwłaszcza z najnowszej płyty artystki „Dwoje ludzieńków”.
Wyjątkowi goście i latająca artystka – magia sceny
Na scenie pojawiło się wiele znanych postaci polskiej sceny muzycznej. Sanah wystąpiła m.in. z Melą Koteluk, Natalią Szroeder, Kasią Kowalską, Kubą Badachem, Kasią Nosowską, Michałem Bajorem, Krzysztofem Zalewskim, raperem Soblem oraz całym zespołem Mazowsze.
Jednym z najbardziej zaskakujących momentów była decyzja Sanah o uniesieniu się na linach nad publicznością w trakcie utworu „Cząstka”. Ubrana w długą, efektowną suknię, dosłownie „latała” nad tłumem, śpiewając i zachwycając widzów.
Błoto, ogień i traktor – kulminacja koncertowego szaleństwa
W jednej ze scen wokalistka przeszła wśród publiczności i stanęła na małej bocznej scenie, gdzie tryskała woda. Sanah nie zawahała się zanurzyć w błocie, które powstało na skutek rozpryskujących się strumieni. Był to element zaskoczenia, ale też symboliczny gest pokazujący jej zaangażowanie i poświęcenie dla sztuki.
Nie mniej spektakularny był występ męża artystki. W pewnym momencie wjechał on na scenę srebrnym traktorem, a Sanah siedziała obok niego w kowbojskim kapeluszu.
Kulminacyjnym punktem emocji był moment, kiedy Sanah wraz z Krzysztofem Zalewskim wykonała utwór „Eviva l’arte”, a scena dosłownie zapłonęła. Ogień buchał w rytm muzyki, tworząc niesamowity spektakl światła i dźwięku.
Występ Sanah na PGE Narodowym to nie tylko koncert, ale prawdziwy spektakl, który na długo zapisze się w historii polskiej muzyki. Sanah udowodniła, że potrafi połączyć muzykę, teatr, poezję i spektakularne efekty w jedno niezapomniane wydarzenie.
Zobacz także: