Powrót Marii Andrejczyk. Rzut ostatniej szansy dał jej podium
Maria Andrejczyk dokonała niemożliwego na Drużynowych Mistrzostwach Europy w Madrycie! Rzutem na taśmę uzyskała 60.42 m, zapewniając sobie drugie miejsce i najlepszy wynik sezonu. Przez chwilę groziło jej nawet odpadnięcie z konkursu!

Maria Andrejczyk przystępowała do Drużynowych Mistrzostw Europy w Madrycie nie jako faworytka. Zawody rozgrywane były na stadionie Vallehermoso, a jej dotychczasowe wyniki w sezonie nie przekraczały 60 metrów. Polka rozpoczęła konkurs nie najlepiej – pierwszy rzut wyniósł jedynie 50.11 m, co nie dało jej miejsca w czołowej ósemce. Poprawa nastąpiła w trzeciej serii, gdzie uzyskała wynik 57.35 m. Taki rezultat zapewnił jej czwarte miejsce i utrzymanie się w konkursie. W piątej serii sytuacja znów się skomplikowała – Włoszka Paola Padovan uzyskała 57.91 m, ustanawiając rekord życiowy i spychając Andrejczyk na piątą pozycję. Groziło jej zakończenie rywalizacji.
Rzut na 60.42 m uratował Andrejczyk – wielki powrót do formy
W decydującej, szóstej próbie Maria Andrejczyk oddała najważniejszy rzut tego sezonu. Jej oszczep poleciał na odległość 60.42 m – to najlepszy wynik Polki w bieżącym sezonie i jednocześnie rzut, który dał jej drugie miejsce w konkursie.
Dzięki tej próbie wyprzedziła nie tylko Padovan, ale też Brytyjkę Walton i Litwinkę Jasiunaite. Rzut ten zagwarantował Polsce 15 punktów i przywrócił reprezentację na drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej mistrzostw. Andrejczyk nie kryła zaskoczenia swoją formą. W rozmowie z TVP Sport powiedziała:
Byłam spokojna, z górą wyczekałam do końca. Na razie szarpię, muszę nad tym pracować.
Kto pokonał Polkę? Liderka Diamentowej Ligi bezkonkurencyjna
Zwyciężczynią konkursu została Elina Tzengko z Grecji, która już w pierwszej serii rzuciła 60.06 m. W trzeciej próbie poprawiła się na 62.23 m, co było najlepszym wynikiem dnia. Choć te rezultaty były poniżej jej sezonowego maksimum, w trudnych warunkach – przy upale i bocznym wietrze – zapewniły jej bezpieczne zwycięstwo.
Tzengko jest obecnie bohaterką kolejnych mityngów Diamentowej Ligi i zdecydowanie przewyższa rywalki pod względem formy.
Co powiedziała Andrejczyk po konkursie? Szczere wyznanie po rzucie sezonu
Po zakończeniu konkursu Maria Andrejczyk przyznała, że nie była pewna swoich możliwości.
Troszeczkę się przebudziłam, ale to dalej nie są moje rzuty. Nadal nie czuję swojego ciała, ale to była walka mentalna. Sama siebie zaskoczyłam. Od jednego rzutu zależało, czy wejdę do czwórki. Nie wiedziałam, że jestem zdolna do takich rzeczy
Rzut na 60.42 m nie tylko podniósł morale zawodniczki, ale również pokazał, że powrót do wysokiej formy jest możliwy.
Madryt pełen emocji – Polacy bez zwycięstw, wyjątkiem Włodarczyk
W całych zawodach na stadionie Vallehermoso Polacy odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Było to zasługą Anity Włodarczyk, która triumfowała w rzucie młotem. W pozostałych konkurencjach reprezentanci Polski nie zdołali stanąć na najwyższym stopniu podium.
Gdyby konkurs rzutu oszczepem odbywał się rok wcześniej, Maria Andrejczyk byłaby główną faworytką. W poprzednich sezonach potrafiła regularnie osiągać odległości ponad 62 metry. Tegoroczna forma budziła wątpliwości, a do Madrytu przyjechała z zaledwie siódmym wynikiem w stawce.
Jednak dramatyczne okoliczności, presja i walka do ostatniego rzutu sprawiły, że Maria Andrejczyk odzyskała błysk i zapisała się w pamięci kibiców jako bohaterka wieczoru w Madrycie.
Zobacz także: Miss Polski 2025: Finał już dziś! Znamy godzinę, miejsce i gwiazdy gali
