Audioriver 2025! Deszcz na betonie, a na scenie ogień!
Audioriver 2025 – Łódź, która tańczy nawet w deszczu!
- Redakcja
Łódź. Miasto, które przez lata kojarzyło się z włókiennictwem, "Ziemią Obiecaną" i industrialnym sznytem, w miniony weekend zamieniło się w... planetę imprezy. Serio. Audioriver 2025 przetoczył się przez centrum miasta niczym rave’owe tornado, zostawiając po sobie uśmiechy, konfetti i bolące łydki.
Audioriver 2025
Co to był za weekend! Trzy dni muzycznej ekstazy, neonowych stylówek i ludzi, którzy kochają muzykę tak bardzo, że nawet deszcz nie był w stanie ich zniechęcić. A padało, oj tak. Ale z parasolem w jednej ręce i techno w drugiej – kto by się przejmował pogodą? W końcu Audioriver to nie festyn w gminie, tylko największy festiwal muzyki elektronicznej w Polsce (a pewnie i wszechświecie, tylko nikt jeszcze tego nie zbadał).

🎶 Sceny? Sceny płonęły!
W piątek 11 lipca rozpoczęła się już 19. edycja Audioriver – tym razem z jeszcze większym rozmachem. Na Łódzkich Błoniach stanęło aż 10 scen, a line-up przyprawił o gęsią skórkę każdego fana elektroniki. Na miejscu zjawiły się legendy: Tiësto, królowa techno Charlotte de Witte, niezastąpieni Chase & Status, hipnotyzująca Sevdaliza, a także Gesaffelstein – współtwórca ostatniego albumu Lady Gagi. I to nie koniec – Adriatique, Dixon, Mall Grab, a nawet P Money z Whineyem i Zdechły Osa. Tego się nie słuchało – to się chłonęło całym ciałem.

A tłum? Ponad 20 tysięcy uczestników! Czyli całkiem spory procent populacji Łodzi z przyjezdnymi z Berlina, Budapesztu, Bielska-Białej i Bałut włącznie.

🎭 Audioriver to nie tylko muzyka
Na miejscu czekał też teatr tańca – spektakl „Starfish Dolls” w wykonaniu Patryka Rybarskiego, mistrza pole dance i artysty z Opery Narodowej. Można było też posłuchać debat z Angelo Mike’em, Joanną Jóźwik czy samym założycielem Audiorivera – Piotrem Orliczem-Rabiegą. Tematy? Od clubbingu po bieganie między scenami (bo kondycja na tym festiwalu to jednak rzecz nieoceniona).

🕺 Stylizacje? Haute Couture prosto z TikToka
Mieliśmy elfów, rave’owych kowbojów, syreny w glanach, techno samurajów, i gościa przebranego za... szynkę konserwową (albo to był performance – ciężko powiedzieć). Audioriver jak zwykle przyciągnął tych, którzy nie boją się być sobą – albo kimś kompletnie innym przez trzy dni.

OFF Piotrkowska – rozgrzewka z klasą
Zanim tłumy ruszyły na Błonia, OFF Piotrkowska zamieniła się w klimatyczne before party – z setami od lokalnych DJ-ów, wsparciem Brush Barber Shopu, i darmową komunikacją miejską (bo Audioriver dba o wygodę i planety!). To właśnie tu rozdawano opaski, planowano koncerty i... już pierwszego dnia zgubiono głos.
I co teraz? Teraz czas odespać. Ale tylko chwilkę. Bo już trzeba szykować brokat, ładować powerbanki i robić playlisty, bo...

ZA ROK ZNÓW SIĘ WIDZIMY! 🎉
Audioriver 2026 – wracamy silniejsi, bardziej kolorowi, jeszcze bardziej roztańczeni. Nieważne, czy pada, wieje, czy UFO ląduje na OFF Piotrkowska – to będzie nasz czas. Jak zawsze! Rezerwujcie urlopy, szykujcie gumiaki i followujcie beat.
Bo Audioriver to nie festiwal.
To stan umysłu.
I miłość, której nie da się wyłączyć.

Więcej info: audioriver.pl
