"Na siłę chce zabłysnąć" vs. "Super babka". Fani podsumowali Anię z "Sanatorium miłości"
Anna Wojnarowska, 63-letnia nauczycielka matematyki z Lubuska, zdobyła serca widzów siódmej edycji "Sanatorium miłości" - w sieci nie brakuje komplementów w jej stronę, ale też tych bardziej krytycznych komentarzy. Co sama Anna mówi o internetowym hejcie i o swojej historii, a także o samotności? Zobaczcie.

- Redakcja
Anna Wojnarowska, 63-letnia nauczycielka matematyki z Lubuska, postanowiła odmienić swoje życie, zgłaszając się do siódmej edycji popularnego programu Telewizji Polskiej – "Sanatorium miłości". Program, w którym uczestniczą osoby w dojrzałym wieku, daje szansę na nowe znajomości, miłość oraz osobisty rozwój. Dla Anny był to krok ku zmianie i sposób na przełamanie samotności, z którą zmagała się od lat. Jak komentują jej obecność w programie fani? Zdania są podzielone!
Anna Wojnarowska z "Sanatorium miłości" – historia przezwyciężenia samotności
Anna Wojnarowska to uczestniczka siódmej edycji programu "Sanatorium miłości", która w show niemal od razu wpadła w oko Edmundowi. Uczestnik zabiegał o jej względy, jednak Anna pozostała niewzruszona na jego starania. Uczestniczka udowodniła swoim udziałem w programie, że zmiana jest możliwa w każdym momencie życia. W szczerej rozmowie opowiedziała o swoich doświadczeniach, trudnych momentach i sile, która pozwoliła jej przezwyciężyć samotność:
Było to dla mnie bardzo trudne, ale kilka lat temu. W ogóle przyznać się do tej porażki, bo jednak kobieta traktuje to jako porażkę, jak ją zostawiają mężczyźni. Od razu pojawiają się myśli: Może jestem jakaś dziwna, może brzydka, może gruba, chuda i tak dalej
Anna z "Sanatorium miłości" opowiedziała o trudnych momentach w życiu, nieudanych związkach i samotności, która towarzyszyła jej przez długi czas. Podkreśliła, że walka z własnymi emocjami i akceptacja samej siebie były kluczowe w jej drodze do szczęścia. Opowiedziała też o tym, jak może zostać odbierana przez widzów, a jednocześnie tłumaczyła swoje zachowanie w show:
Taka się urodziłam. To chyba widać, że jestem osobą głośną, która często bierze się do rządzenia. Podobno lubię skupiać na sobie uwagę. Tak, ale to nie wynika z mojego gwiazdorstwa, robię tak bardziej dla śmiechu. Jestem osobą bardzo towarzyską, lubię się wygłupiać. Nie wiem, może nie wszyscy oglądający łapią mój dowcip. Gdy mówię na przykład: ''Jestem taka piękna'', to są żarty, bo bardzo lubię się z siebie samej wyśmiewać, Mam do siebie duży dystans
Zobacz także: Edmund odchodzi z "Sanatorium miłości"? Zaskakujące słowa kuracjusza
Fani o Annie z "Sanatorium miłości". Tak uczestniczka odpowiada hejterom
Nic dziwnego, że charyzmatyczna uczestniczka show TVP wywołuje liczne reakcje widzów. Fani komentują jej zachowanie, a ich reakcje są bardzo skrajne. Nie brakuje krytycznych głosów dot. Anny:
Nad wyraz ekspresyjna i krzykliwa. Lubi być w centrum zainteresowania. Cenię powściągliwość i bardziej stonowaną emocjonalność. Zwłaszcza w tym wieku
Pani Ania zdominowała panów i panie, strasznie głośna i energiczna, reszta kobiet jest mało pokazywana, wszystko kręci się koło Ani i Edmunda
Niektórzy jednak chwalą uczestniczkę i nie kryją sympatii wobec niej:
Ania jest najlepsza, energiczna z poczuciem humoru i cały czas z uśmiechem na ustach
Mnie się osobiście podoba, kobieta z poczuciem humoru, fajna babeczka wnosząca na pewno dużo dobrej energii i też wpływa na atmosferę, bo zaraża uśmiechem
A jak sama Anna podchodzi do internetowych komentarzy na jej temat? Zaskakujące słowa padły w rozmowie z "Plejadą":
Każdy widz mnie odbierze, jak sobie zechce. Czytałam komentarze przed odcinkiem, jak pojawiły się nasze zwiastuny i nasze sylwetki. Większość z nich, ale naprawdę zdecydowana większość, była bardzo, bardzo pozytywna. Pojawiły się też głosy negatywne, ale one mnie głównie rozbawiły. Jak mnie nazwali grubą świnią, to od tego momentu tak się nawet nazywam. (śmiech) Hejt nie robi na mnie żadnego wrażenia. A tak naprawdę nie czytam też komentarzy tak wiele, bo nie mam na to czasu, pracuję, jestem aktywna
Nie tylko Ani się dostało. Tak internauci podsumowali Małgosię z "Sanatorium miłości"
W najnowszym odcinku "Sanatorium miłości" uwaga widzów skupiła się na Małgosi, która od blisko czterdziestu lat mieszka we Włoszech. Podczas randki z Markiem, Małgosia dała jasno do zrozumienia, że nie planuje powrotu do Polski, co wywołało falę krytyki wśród internautów. Wielu z nich zarzucało jej brak elastyczności i dominujące zachowanie, sugerując, że jej udział w programie mógł zablokować miejsce dla kogoś bardziej otwartego na zmiany. Pojawiły się jednak również głosy wsparcia, doceniające jej szczerość i autentyczność.
Myślicie, że Ani lub Małgosi uda się odnaleźć miłość w Mikołajkach? My już czekamy na kolejne odcinki "Sanatorium miłości"!
Zobacz także: Urszula i Stanisław pierwszą parą 7. edycji "Sanatorium miłości"
