Reklama

Zdzisław z 7. sezonu „Sanatorium miłości”, po śmierci żony nie wierzył, że jeszcze spotka miłość. Choć w programie nie odnalazł uczucia, los postanowił go zaskoczyć. Podczas rehabilitacyjnego pobytu w sanatorium w Ciechocinku poznał Wiesławę z Chojnic. Dziś są parą, a Zdzisław nie kryje wzruszenia i radości. Co wiadomo o jego nowej partnerce?

Reklama

Zdzisław z Gryfina zakochał się. „Mam motyle w brzuchu”

Choć jeszcze niedawno mówił, że jego życie straciło sens po śmierci żony, dziś Zdzisław z Gryfina znowu czuje radość. Udział w „Sanatorium miłości” nie przyniósł mu miłości, ale był początkiem przemiany. W programie nawiązał serdeczną więź z Anną, jednak relacja pozostała wyłącznie przyjacielska. Mimo braku romantycznego finału, doświadczenie z telewizyjnego show otworzyło go na ludzi i dodało mu odwagi, by otworzyć serce na nowo.

Prawdziwe uczucie przyszło kilka miesięcy później – w zupełnie innym miejscu i czasie. Nie w Mikołajkach, lecz w Ciechocinku, gdzie w marcu trafił na turnus rehabilitacyjny, rozpoczął się najnowszy rozdział jego życia. To właśnie tam, zupełnie niespodziewanie, poznał Wiesławę z Chojnic – kobietę, która całkowicie odmieniła jego codzienność.

Zauważył ją już pierwszego dnia. Dziś jest pewien, że udział w programie dał mu odwagę.

Nigdy wcześniej nie podszedłbym do kobiety, której nie znam, i nie powiedział jej wprost, że jej facet nie sięga jej do pięt. Absolutnie bym tego nie zrobił.
przyznał w rozmowie z TVP.

Od tej rozmowy wszystko się zmieniło. Wiesława podeszła do niego następnego dnia i wyjaśniła, że mężczyzna, z którym ją widziano, to tylko kolega. Od tamtej pory Zdzisław i Wiesława byli nierozłączni. Codzienne dancingi, spacery, rozmowy – wszystko układało się naturalnie. Po zakończeniu turnusu ich relacja rozwija się dalej. „Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem miłość” – przyznał Zdzisław.

Wiesława z Chojnic. Kobieta, która na nowo rozbudziła serce Zdzisława

Wiesława, nazywana przez Zdzisława po prostu „Wiesia”, mieszka w Chojnicach. Jest wdową i również emerytką. Oboje prowadzą aktywne życie i podróżują między swoimi domami.

Teoretycznie mieszkamy osobno, ale praktycznie – razem. Ja jestem u Wiesi dwa tygodnie, kolejne dwa – ona u mnie
wytłumaczył Zdzisław.

Ich relacja rozwija się bardzo intensywnie – Wiesława poznała już rodzinę Zdzisława, a on został zaproszony na komunię jej wnuczki w Toruniu. Spędzili razem majówkę i wiele innych chwil, które tylko potwierdzają, że ich uczucie ma solidne podstawy. Zdzisław nie kryje, że dzięki temu związkowi znowu poczuł się młodo:

Ja się teraz czuję, jakbym miał 50 lat
oznajmił.

Historia ich spotkania to gotowy scenariusz na film. Zdzisław mówi wprost: „Moja historia nadaje się na film. Mam swoje lata – 71. Prowadzę bardzo intensywne życie”. A jednak mimo tylu aktywności, to właśnie w Ciechocinku spotkał kogoś, kto dał mu coś, czego od dawna nie czuł – miłość.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama