Reklama

Zakończenie najnowszej edycji „Sanatorium miłości” przyniosło widzom niespodziewane wyznanie. Urszula z Poznania i Stanley z Mysłowic, uczestnicy programu, którzy poznali się podczas nagrań w Mikołajkach, po raz pierwszy oficjalnie potwierdzili, że są parą. Przez siedem miesięcy musieli ukrywać swój związek, ale teraz w końcu mogą dzielić się swoją miłością z całym światem.

Reklama

Ula i Stanley z „Sanatorium miłości” potwierdzają związek

To wiadomość, która poruszyła widzów „Sanatorium miłości”! Ula z Poznania i Stanley z Mysłowic, uczestnicy programu, po raz pierwszy oficjalnie przyznali, że są parą. Choć ich uczucie zrodziło się podczas nagrań w Mikołajkach, przez ponad pół roku musieli je ukrywać – wszystko przez obowiązujący kontrakt z TVP. Dopiero po emisji finałowego odcinka mogli powiedzieć otwarcie o tym, co ich połączyło.

Nie mieliśmy łatwo, bo przecież program nagrywano we wrześniu. Przez wiele miesięcy musieliśmy się ukrywać, ale spędzaliśmy ze sobą andrzejki, sylwestra, święta
w rozmowie z TVP.pl ujawnił Stanley.

Ich więź, choć przez długi czas była tajemnicą, przetrwała próbę czasu.

Kochamy się. To jest piękne, co nam się przytrafiło
mówiła wzruszona Ula.

Stanley nie krył emocji: "Całe życie czekałem na taką kobietę". Dziś już nie muszą niczego ukrywać – są razem i szczęśliwi.

Jesteśmy razem i to jest najważniejsze
podkreślił Stanley.

Czy Stanley oświadczy się Uli? Są już plany na wspólną przyszłość

Choć para nie ogłosiła jeszcze zaręczyn, Stanley otwarcie przyznaje, że myśli o przyszłości z Urszulą. Ich związek umacnia się z każdym spotkaniem, a wspólne spędzanie świąt i planowanie życia daje jasny sygnał, że uczucie to nie jest chwilowym zauroczeniem. Stanley w rozmowie z tvp.pl zapytany o pierścionek, odpowiedział krótko, ale wiele wymownie:

Jeszcze nie prosiłem. Powiem tak: mam dobrego jubilera.

To zdanie nie pozostawia wątpliwości, że w jego sercu dojrzewa decyzja o kolejnym kroku. Para marzy o wspólnej podróży na Wyspy Zielonego Przylądka, a także rozważa wspólne zamieszkanie. Oboje zgodnie przyznają, że ten rok będzie dla nich przełomowy.

Miłość, która narodziła się w Mikołajkach

Uczucie między Urszulą i Stanleyem pojawiło się już na planie zdjęciowym w Mikołajkach.

Myślę, że pierwszy taniec dał mi impuls, że Ula jest mi przeznaczona. Jej ciepło, jej energia spowodowały, że poczułem coś dobrego, miłego, przyjemnego na sercu. Miałem wrażanie, że my już się znamy.
wspomina Stanley.

Ich wspólne spacery, rozmowy, a przede wszystkim taniec, zbliżyły ich do siebie.

Taniec zbliża ludzi. Można poczuć dopasowanie
powiedziała Urszula.

Choć nie zawsze mogli być razem, bo uczestnicy mieli obowiązki wobec produkcji, starali się spędzać każdą wolną chwilę we dwoje. Spotykali się na promenadzie, gdzie wieczorami tańczyli przy muzyce pod gołym niebem.

Cierpliwie wyczekiwałem momentu, żebyśmy mogli się bliżej poznać
mówił Stanley, który od początku czuł, że ta znajomość może przerodzić się w coś wyjątkowego

Ula dodała: "Nareszcie normalny mężczyzna. Miałam duży niedobór komplementów. Stanley był bardzo miły i sprawił, że poczułam się doceniana".

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama