Widzowie oburzeni po rodzinnym odcinku "Tańca z gwiazdami". Zwracają uwagę na jedno
Widzowie nie kryją oburzenia po rodzinnym odcinku "Tańca z gwiazdami". Ostatnie chwile programu przyniosły nieoczekiwany obrót, co doprowadziła odbiorców do białej gorączki. O co poszło?

W piątym odcinku programu „Taniec z Gwiazdami”, emitowanego na antenie Polsatu, emocji nie brakowało. Tym razem uczestnicy pojawili się na parkiecie razem ze swoimi bliskimi – mamami, dziećmi i rodzeństwem. Wzruszające występy i rodzinny klimat miały nadać odcinkowi szczególną atmosferę. Jednak wszystko zmieniło się w ostatnich minutach programu.
Krzysztof Ibisz zapowiada werdykt i... reklamy
Po zakończeniu głosowania prowadzący program Krzysztof Ibisz zaprosił uczestników, trenerów i widzów do poznania wyników.
Powiem krótko. Z programem żegnają się dziś... dowiemy się po przerwie
Zamiast natychmiastowego werdyktu, widzowie zostali odesłani na przerwę reklamową.
Seria reklam wyemitowana przez Polsat wywołała ogromne zamieszanie i irytację. Widzowie nie ukrywali zdziwienia i rozczarowania – spodziewali się konkretnych informacji, a zostali potraktowani serią reklam.
Widzowie wściekli: „Milion reklam, by powiedzieć, że nikt nie odpada”
Gdy w końcu emisja reklam dobiegła końca, Krzysztof Ibisz ogłosił, że... nikt nie odpada. Zamiast eliminacji, podjęto decyzję, że punktacja przejdzie na kolejny odcinek. Dla widzów było to jak policzek – wiele osób poczuło się zmanipulowanych.
W mediach społecznościowych zaroiło się od oburzonych komentarzy. Internauci pisali:
Milion reklam tylko po to, żeby Krzysiu powiedział, że nikt nie odpadnie, po prostu mega
Myślałam, że on żartował z tą przerwą, ale jak się faktycznie włączyła reklama, to wyszłam
Nie no, ale ta przerwa, to największy plot twist dzisiaj
Wielu komentujących wyraziło pogląd, że produkcja nie szanuje fanów programu.
Kto poradził sobie najlepiej w rodzinnym odcinku?
Mimo wielu negatywnych emocji na sam koniec emisji, rodzinny odcinek wywołał również mnóstwo pozytywnych wrażeń. Widzowie byli szczególnie oczarowani młodszą siostrą Bagiego, Matyldą, która urodziła się z zespołem Downa, a na parkiecie dała prawdziwego czadu. Poza tym pojawiło się wiele pochlebnych komentarzy po choreografii Mai Bogosiewicz i Alberta Kosińskiego, do której zaprosili córkę celebrytki - Leonię. Do tej pory Maja bardzo chroniła córkę przed mediami i od dnia narodzin skrywała jej wizerunek. Jak się okazało jednak, wystąpienie u boku mamy w "Tańcu z gwiazdami" było wielkim marzeniem dziewczynki.
Szerokim echem odbił się także taniec Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza, do którego zaprosili mamę aktora. Ten podzielił się na wizji bolesnym wyznaniem o odbudowywanej relacji z rodzicielką, którą zatracili przez trwający 12 lat brak kontaktu.
Zobacz także: Ich taniec wzruszył do łez. Nikt nie spodziewał się, że pojawią się na parkiecie w "Tańcu z gwiazdami"