Waldemar z "Rolnika" przekazał smutną informację. Jest załamany. "Szlag mnie już trafia"
Waldemar Gilas, znany z programu "Rolnik szuka żony", otwarcie podzielił się swoją frustracją. Rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego jest załamany — pogoda zniszczyła jego żniwne plany. To naprawdę trudny czas dla wielu rolników, a Waldemar postanowił podzielić się swoimi emocjami z fanami.

Waldemar Gilas, jeden z uczestników 10. edycji programu "Rolnik szuka żony", to postać, która zdobyła dużą sympatię widzów. Program przyniósł mu nie tylko popularność, ale również życiową partnerkę – Dorotę. Mimo że jego przygoda z telewizją zakończyła się już dwa lata temu, Waldek utrzymuje kontakt z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Poza opowieściami o swoim związku czy pasji do filmów akcji, rolnik dzieli się również codziennością prowadzenia gospodarstwa rolnego. A ta nie zawsze jest kolorowa. Ostatnie dni przyniosły mu wyjątkowo dużo frustracji i rozczarowań, którymi postanowił podzielić się z obserwatorami.
Waldemar z "Rolnika" załamany żniwami. "Znowu jesteśmy do tyłu"
W miniony weekend Waldemar Gilas, prowadzący gospodarstwo w województwie kujawsko-pomorskim, opublikował w sieci nowe InstaStories. Rolnik nie krył emocji — był wyraźnie załamany sytuacją pogodową. Jak się okazało, deszcz nieustannie krzyżuje jego plany związane ze żniwami.
No to żeśmy nażniwowali. Pięć dni suszenia zboża tylko po to, by sobotnie popołudnie trochę namłócić, a dziś znowu jesteśmy do tyłu. Diabli wiedzą znów, o ile dni! Dniem, który możemy cokolwiek żniwnego zrobić, jest, póki co sobota, bo tydzień temu tylko też w sobotę żniwowaliśmy. Szlag mnie już trafia na ten deszcz
W podobnej sytuacji jest wielu gospodarzy w całej Polsce, a słowa Waldemara pokazują skalę frustracji, jaką rolnicy odczuwają wobec bezsilności w obliczu kapryśnej pogody. W gospodarstwie, gdzie czas i warunki atmosferyczne mają kluczowe znaczenie, każdy dzień opóźnienia może skutkować ogromnymi stratami.
Waldemarowi oraz wszystkim innym rolnikom życzymy, by w końcu pogoda pozwoliła dokończyć zbieranie plonów.
Żniwa to nie wszystko. Wcześniej Waldemar z "Rolnika" narzekał na inny problem
Deszczowe problemy to nie jedyne zmartwienie Waldemara Gilasa. Już wcześniej rolnik w rozmowie z mediami dzielił się swoją frustracją związaną z niskimi cenami, jakie otrzymał za buraki cukrowe dostarczone do cukrowni. Z wyliczeń, które przedstawił, wynika, że praca i inwestycje poniesione na uprawę zupełnie mu się nie opłaciły.
Przyszedł przelew z cukrowni i byłem zaskoczony. (...) W przeliczeniu z euro na naszą walutę wyszło ponad 200 zł za tonę buraków. Widzę ceny cukru w supermarkecie i czuję lekkie wkurzenie, bo dokładam do tego interesu. (...) Proszę sobie wyobrazić, że więcej wydałem na to wszystko, niż zyskam. To jest uderzenie

Zobacz także: