Reklama

Dwunasta edycja show "Rolnik szuka żony" dobiegła końca, a emocje po finale wciąż nie opadły. Niedługo po jego emisji Karolina - uczestniczka, która w trakcie show próbowała zbudować relację z Rolandem - postanowiła zabrać głos pod nagraniem opublikowanym na oficjalnym Instagramie programu. W szczerym wpisie opowiedziała, jak naprawdę wyglądały jej kontakty z rolnikiem poza kamerami.

"Rolnik szuka żony". Relacja Karoliny i Rolanda nie przetrwała

Za nami finałowy odcinek dwunastego sezonu programu "Rolnik szuka żony", w którym dowiedzieliśmy się jak potoczyły się losy uczestników. Niestety nie każda para zdecydowała się na stworzenie stałego związku, a relacja Rolanda i Karoliny wywołała szczególne emocje wśród widzów. Rolnik przyznał, że żałuje swojego wyboru i gdyby mógł cofnąć czas wybrałby Olę. Słowa mężczyzny doprowadziły jego kandydatkę do płaczu.

Brałem to na logikę
tłumaczył w odcinku.

Karolina z "Rolnika" przerywa milczenie

Teraz Karolina postanowiła zabrać głos i ujawnić, jak naprawdę wyglądała jej relacja z Rolandem. Wyznała całą prawdę pod fragmentem odcinka, który pojawił się na instagramowym profilu programu.

Ocenialiście mnie i wyzywaliście na podstawie wyciętych fragmentów odcinków. Nikt z Was nawet nie pomyślał, że nasze życie toczy się również poza kamerami i że moje zachowanie jest czymś spowodowane...Nikt z Was mnie prywatnie nie zna, a potraktowaliście mnie, jakbym zrobiła Wam coś złego
zaczęła.

Choć nie udało jej się związać z Rolandem, postanowiła szczerze opowiedzieć o swoich uczuciach i decyzjach, które podejmowała w trakcie programu. W swoich słowach nie ukrywa ani żalu, ani refleksji nad tym, co mogła zrobić inaczej.

Zgadzam się z tym, że byłam głupia i przyznam Wam rację, powinnam odejść dużo wcześniej, kiedy intuicja mówiła: „uciekaj”. Ale nie… brnęłam w to dalej i łudziłam się, że nam się uda. Bardzo się starałam, dawałam z siebie wszystko i w tej kwestii nie mam sobie nic do zarzucenia. Od początku bardzo chciałam zbudować z nim prawdziwą relację, po to zgłosiłam się do programu, dlatego trwałam w tym tak długo, z uczuciami się nie wygra... i tego żałuję najbardziej
kontynuowała.

Uczestniczka programu "Rolnik szuka żony" nie ukrywa rozczarowania.

Ci, którzy mnie znają i byli ze mną przez ten czas, wiedzą jak bardzo się zmieniłam i jak bezsilna stawałam się wobec niektórych zachowań. Czuję się zraniona i oszukana przez człowieka, któremu zaufałam i którego wpuściłam do swojego życia. Te kilka miesięcy nie były bajką. Owszem, mieliśmy dobre momenty, ale było ich bardzo mało. Mimo wszystko walczyłam dalej. Nie udało się, trudno. Nie będę wypowiadać się na temat Rolanda, bo już to przepracowałam i nie chcę rozdrapywać ran. Życzę mu jak najlepiej, niech odnajdzie swoje szczęście
czytamy.

Karolina nagle wspomniała o mamie Rolanda, stając w jej obronie. Odniosła się również do przykrych komentarzy na temat Kasi.

Chciałabym natomiast odnieść się do komentarzy o jego mamie. Bardzo bolało mnie to, co o niej pisaliście. Nie znacie tej kobiety, a nie zasłużyła na ani jeden negatywny komentarz. To cudowna, ciepła, przemiła osoba, którą bardzo polubiłam. Nigdy się do niczego nie wtrącała i zawsze była dla mnie serdeczna. (...) Hejtowaliście Kasię, która nie zrobiła nic złego. To ona jako pierwsza zauważyła, że coś jest nie tak. Zostałyśmy odebrane jako dwa „czarne charaktery”, „księżniczki”, a to nie my nimi byłyśmy. Niektórzy zostali pokazani jako nieskazitelni, a tak nie było. My byłyśmy szczere, a ktoś inny miał maskę przed kamerami. Kamery gasły i pojawiała się zupełnie inna twarz
pisała Karolina.

Co sądzicie o jej słowach?

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama