Jan Tatarowicz obronił tytuł Ninja Warrior Polska! "Nie ma na niego mocnych"
Jan Tatarowicz po raz kolejny udowodnił, że nie ma sobie równych. W emocjonującym finale programu „Ninja vs Ninja” pokonał Mateusza Skrodzkiego i zdobył główną nagrodę – 200 tysięcy złotych. Poznaj niezwykłą historię tego utalentowanego sportowca.

Jan Tatarowicz to 25-letni sportowiec pochodzący z Milwina w gminie Luzino, obecnie mieszkający w Gdańsku. Tatarowicz jest studentem Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku oraz trenerem personalnym specjalizującym się w kalistenice i street workout. Wraz z partnerką, Aleksandrą Stefańską, prowadzi Tatars Workout Center – miejsce treningowe dla dzieci i młodzieży. Teraz po raz kolejny udowodnił, że w programie "Ninja Warrior" nie ma sobie równych!
Jan Tatarowicz wygrał pojedynek "Ninja vs. Ninja"
Telewizyjny hit Polsatu doczekał się spektakularnego zakończenia. W finałowym odcinku „Ninja vs Ninja” Jan Tatarowicz zmierzył się z Mateuszem Skrodzkim. Obaj zawodnicy dali z siebie wszystko, jednak to Tatarowicz okazał się szybszy.
W ostatnim etapie finału uczestnicy musieli wspiąć się na dziesięciometrowy komin. To właśnie tam rozegrała się ostateczna batalia, w której Jan udowodnił swoją przewagę. Wspinaczka na szczyt okazała się jego koroną.
Za zwycięstwo Tatarowicz otrzymał nie tylko prestiżowy tytuł mistrza „Ninja vs Ninja”, ale także nagrodę w wysokości 200 tysięcy złotych. To ukoronowanie jego wysiłków i determinacji, które przyniosły mu triumf w najbardziej wymagającym show sportowym sezonu.
Przypomnijmy, że Tatarowicz w poprzedniej edycji programu zdobył Górę Midoriyama w programie „Ninja Warrior Polska”. Tym samym jest jedynym Polakiem, który tego dokonał i 13. osobą na świecie z tym osiągnięciem.
Nie ma na niego mocnych. Jan Tatarowicz obronił tytuł Ninja Warrior Polska. Zróbcie dla niego mega hałas
Jan Tatarowicz i jego trudna droga do sukcesu. Jako dziecko stracił rodziców
Droga Jana Tatarowicza do sukcesu nie była łatwa. Jako dziecko stracił oboje rodziców i dorastał w rodzinie zastępczej.
W wieku dziewięciu lat straciłem tatę, w wieku jedenastu mamę. Potem dorastałem w rodzinie zastępczej. Przyszedłem do tego programu nie mówiąc o tym, jakie życiowe doświadczenia miałem. Przyszedłem, żeby wygrać
Trudne doświadczenia z dzieciństwa miały ogromny wpływ na jego życiową postawę i motywację. Sport stał się dla niego nie tylko formą ucieczki od traumy, ale także narzędziem samorealizacji i wewnętrznej siły. Z czasem Tatarowicz zaczął dzielić się swoją pasją z innymi – dziś jest trenerem personalnym i współtwórcą Tatars Workout Center, gdzie prowadzi zajęcia z kalisteniki i street workoutu, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Jego historia inspiruje, pokazując, że nawet z bardzo trudnego startu w życiu można dojść do miejsca, w którym staje się wzorem siły i determinacji dla innych.
Burza w sieci po finale "Ninja Warrior"
Choć kolejne zwycięstwo Jana Tatatrowicza w "Ninja Warrior" bardzo ucieszyło fanów programu i uważają je za w pełni zasłużone, to jednak wielu widzów zwróciło uwagę na pewną rzecz. Mianowicie zdobywca drugiego miejsca, Mateusz Skrodzki, przegrał z Tatarowiczem o ułamki sekund i niestety nie otrzymał za swoje osiągnięcie żadnej nagrody pieniężnej. Fani "Ninja Warrior" postanowili to głośno skomentować.
Gratulacje dla Janka, ale za drugie miejsce powinien dostać też czek ze 100 000 zł albo co najmniej te 50 000 zł, bo przegrać o ułamek sekundy i być drugi w Polsce, to mega wyczyn.
Super gratulacje, ale trzecie miejsce nagroda, pierwsze nagroda wysoka, a za drugie nie ma nic, tylko medal. Trochę smutne i brak docenienia uczestnika, który był słabszy o setne sekundy
A Wy, jakie macie zdanie na ten temat?
