Iwona i Gerard nie mieszkają razem po ślubie! Zaskakujące wyznanie pary z "Sanatorium miłości"
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz, znani z programu "Sanatorium miłości", mimo że są małżeństwem, wciąż nie zdecydowali się zamieszkać razem. On mieszka w Zabrzu, ona w Radomsku. Tak już ma pozostać? Ich wyznania zszokowały fanów programu!

Pomimo ślubu Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz z "Sanatorium miłości" nadal nie zamieszkali razem. Ona w Radomsku, on w Zabrzu tak żyją obecnie i mówią wprost o zaletach życia na dwa domy, ale nie brakuje też wad związanych z częstym podróżowaniem. Tak mówią o swojej codzienności po roku małżeństwa!
Historia Iwony i Gerarda, czyli od „Sanatorium miłości” aż po ślub!
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz poznali się w programie „Sanatorium miłości” w 2019 roku. Ich relacja szybko nabrała tempa, a sympatia między nimi przerodziła się w poważny związek. Do oświadczyn doszło podczas 81. urodzin Gerarda Makosza, a rok temu para stanęła na ślubnym kobiercu w wyjątkowym miejscu - w Zamku Królewskim w Niepołomicach.
Dla wielu fanów telewizyjnego show była to historia niczym z bajki. Dojrzała miłość, która zakwitła na oczach widzów, stała się dowodem, że uczucie można znaleźć w każdym wieku. Jednak po ślubie życie szybko zweryfikowało romantyczne oczekiwania. Okazuje się, że para nie zdecydowała się zamieszkać razem po ślubie?
Dlaczego Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" nie mieszkają razem?
Po roku od zawarcia małżeństwa potwierdziła się informacja, która dla wielu może być zaskakująca! Iwona i Gerard wciąż nie mieszkają razem. Iwona na co dzień pozostaje w swoim domu w Radomsku, natomiast Gerard nie opuścił Zabrza.
Para przyznaje, że nie zdecydowali się na wspólny adres. Zamiast tego funkcjonują w modelu życia „na dwa domy”. Raz przebywają u niej, raz u niego. Brzmi to romantycznie, ale jak sami mówią, bywa kłopotliwe i wymaga sporo energii.
To się nigdy nie zmieni, bo za bardzo czujemy pozytywną energię, jaka jest w naszych domach
Iwona z "Sanatorium miłości" nie ukrywa, że są szczęśliwi i nie zamierzają nic zmieniać:
Gerard jest świetnym kompanem do podróżowania, do rozmów, do przysłowiowego wypicia kawy. Takie jest nasze życie i rzucamy w eter, żeby w tym zdrowiu jak najdłużej zachować sprawność. Wielką radością są nasze rozmowy, gdy leżymy pod kołdrą i rozmawiamy na różne tematy. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy siebie, rodziny i piękne otoczenie, które pomaga nam realizować własne pragnienia i cieszyć się z drobnych, codziennych spraw jak. Jesteśmy takimi ludźmi, którzy potrafią się cieszyć ze wszystkiego, bo w przeszłości doświadczyliśmy wielu bardzo przykrych, traumatycznych chwil w swoim życiu
Iwona z "Sanatorium miłości" zdradza prawdę o małżeństwie z Gerardem
Choć ich życie na dwa domy może wydawać się niecodzienne, dla Iwony Mazurkiewicz i Gerarda Makosza to codzienność, która ma również swoje minusy. W rozmowie z ShowNews Iwona przyznała, że takie funkcjonowanie niesie ze sobą pewne niedogodności:
Nie jest łatwo, bo zdarzają się takie małe niuanse. Przyzwyczaiłam się już do pakowania walizek. Gerard mówił mi, żebym podzieliła sobie ubrania na dwa domy, ale nie da się tego zrobić. Czasami nie pamiętamy, gdzie co jest. Zdarza się, że potrzebujemy danego stroju i wydaje nam się, że powinien być w tym domu, w którym jesteśmy, a okazuje się, że jest w tym drugim. To chyba jest taka największa uciążliwość. A poza tym, to kwestia zorganizowania się, ale jeśli ludzie się kochają, to te problemy nimi nie są.
Spodziewaliście się, że para podejmie taką decyzję?

Zobacz także:
- Stanley z "Sanatorium miłości" przeżył dramatyczne chwile: "Usłyszałem tylko krzyk Uli"
- Adam z "Sanatorium miłości" był bierzmowany przez Wojtyłę. Po latach dokonał apostazji
