Grażynka z "Sanatorium miłości" jest zakochana? Historia zaczęła się jak w filmie Netflixa
Grażyna, uczestniczka 7. edycji "Sanatorium miłości", po emocjonalnym konflikcie z Bogdanem, który doprowadził ją do łez, znalazła nowego adoratora z Lublina. Mężczyzna, poruszony jej historią, postanowił nawiązać kontakt, co może zwiastować nowy rozdział w życiu Grażyny. To historia na film!

Grażyna wystąpiła w 7. edycji programu "Sanatorium miłości". Jej relacja z Bogdanem, innym uczestnikiem show, od początku budziła emocje. W pewnym momencie doszło do napięcia między nimi, co zakończyło się łzami Grażyny. Kobieta przyznała, że bardzo przeżyła całą sytuację i było to dla niej trudne emocjonalnie doświadczenie. Te dramatyczne wydarzenia miały miejsce w trakcie nagrań programu w uzdrowisku. Grażyna nie ukrywa, że mimo wszystko program dał jej wiele, a ona sama teraz czuje się pewna siebie i niezależna:
Nabrałam wiatru w żagle. Jestem sobą to raz, a po drugie stałam się niezależna.
Grażynka z "Sanatorium miłości" jest zakochana?
Okazuje się, że po emisji programu Grażyna otrzymała list od nieznajomego mężczyzny z Lublina. Zainteresowany jej historią, postanowił zostawić numer telefonu w jej skrzynce. Jak się okazało, obejrzał program i wzruszyła go jej opowieść. Mężczyzna nie znał wcześniej Grażyny, ale chciał dać jej sygnał, że może na nią czekać coś nowego. Kobieta zadzwoniła do niego.
Poznałam pewnego siedemdziesięcioletniego pana z Lublina, który oglądał naszą, siódmą edycję programu. Początkowo nie wiedziałam, jak on mnie znalazł, przez kogo? Jego kolega, który mieszka niedaleko mnie, przyjechał do mojego domu w Krzczonowicach, a następnie wrzucił do skrzynki numer telefonu i poprosił o kontakt.
Po pierwszej rozmowie telefonicznej to mężczyzna zadzwonił ponownie i zaproponował, że przyjedzie z wizytą, a nawet może zabrać Grażynę ze sobą do domu. Wtedy ona postawiła sprawę jasno i poinformowała, że nie ma zamiaru być niczyją gosposią.
Przyznałam, że możemy rozmawiać na drodze przyjacielskiej. Co będzie potem? Tego nie wiem. Drugi raz to on do mnie zadzwonił i powiedział tylko, że przyjedzie, zapakuje mnie i zabierze do siebie. Odpowiedziałam, że nikt mnie nie dostanie za gosposię i pielęgniarkę. Trochę się wtedy zawahał. Na tym się wszystko skończyło. Na razie zostajemy przy: 'Dzień dobry', 'Cześć', 'Jak się czujesz?'.
Jak się okazuje obecnie mieszka i pracuje w Holandii, gdzie mieszkają jej synowie i naprawdę jej się tam podoba.
jestem teraz w Holandii, a on w Polsce. Przyjadę na tydzień, miesiąc, może na trzy miesiące, a potem co? Czasem już po jednym małym, lekkim starciu różnie bywa. Co wtedy zrobię? Pójdę pod most? Na razie mieszkam tutaj, w Holandii, i jestem zadowolona. Nie narzekam. W wolnym czasie chodzę na basen i spaceruję. Także mam aktywny tryb życia.
Grażynka z "Sanatorium miłości" ułoży sobie życie w Holandii?
Grażyna nie ukrywa, że jeszcze nie podjęła decyzji, co chce dalej robić w swoim życiu, ale nie zamyka się na miłość i ma nadzieję, że jeszcze znajdzie swoją drugą połówkę. Obecnie cieszy się życiem w Holandii.
W Holandii mam dwóch synów, którzy mieszkają sześćdziesiąt kilometrów ode mnie. Miałam zostać tylko do początku maja, więc już powinnam wrócić do Polski. Jak długo zostanę? Nie wiem.
Zobacz także:
- Wielka miłość po "Sanatorium miłości": "Nie mieszkamy razem, ale codziennie jesteśmy razem"
- Ania z „Sanatorium miłości” ostro o Edmundzie. „Opowiadał, że go kocham i bierzemy ślub w niedzielę”
