Ekspertka ze "ŚOPW" w gorzkim wyznaniu po finale. Padły zaskakujące słowa
Po finale 11. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" emocje wśród fanów produkcji wciąż są ogromne. Ze względu na to, że kolejny raz mamy "trzy rozwody", widzowie nie kryją swojego rozżalenia i wielu z nich dość krytycznie komentuje pracę ekspertek. Teraz głos zabrała jedna z nich. Julitta Dębska pisze wprost, że sama nie jest zadowolona z tego, jak praca ekspertek została pokazana w programie oraz ujawnia zaskakujące kulisy ws. rekrutacji kandydatów do eksperymentu.

Kolejna edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" za nami, a co za tym idzie, w sieci pojawiło się mnóstwo podsumowań i przemyśleń na temat programu. W tym gronie znalazła się m.in. Julitta Dębska, która od kilku edycji jest jedną z ekspertek "ŚOPW".
Julitta Dębska o procesie rekrutacji uczestników do "ŚOPW". "Jest coraz trudniejszy"
Julitta Dębska zaczęła swój podsumowujący wpis od ujawnienia zaskakujących kulis dotyczących kandydatów zgłaszających się do "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Z jej wpisu wynika, że z edycji na edycję jest coraz trudniej, ponieważ zgłasza się coraz mniej osób, a Ci najbardziej rokujący ostatecznie się wycofują.
Z edycji na edycję proces rekrutacji do Ślubu od pierwszego wejrzenia jest coraz trudniejszy. W mojej ocenie liczba kandydatów zgłaszających się do programu pozostawiała wiele do życzenia. Rokujący kandydaci wycofują się. Obecnie dobór par w eksperymencie jest więc dużym wyzwaniem. Ja bardzo wierzyłam w Katarzynę i w Macieja, ale jak to w życiu bywa, nie każda, nawet dobrze dobrana para przetrwa.
Następnie ekspertka "ŚOPW" przyznała, że na sukces danej relacji składa się tak wiele czynników, że tak naprawdę trudno jest je wszystkie przewidzieć.
Na sukces związku składa się tak wiele czynników, że będąc zupełnie szczerą jako badaczka relacji muszę stwierdzić, że nie da się tego zaprognozować. Oprócz kompatybilności dochodzą uczucia, zapach drugiej osoby. Czasem mały, drobny gest może sprawić, że partner wyda się nam nieatrakcyjny. Podjęłyśmy się więc bardzo odpowiedzialnego i trudnego zadania.
Ekspertka ze "ŚOPW" nie ukrywa niezadowolenia
Julitta Dębska w swoim wpisie nawiązała też do zarzutów internautów, jakie pojawiają się nt. pracy ekspertek w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia". Jak przyznała, sama nie jest zadowolona z tego, jak jej praca oraz praca jej koleżanek, została przedstawiona w programie.
Rozumiem, że widzowie oceniają pracę psychologów w eksperymencie w oparciu o to, co widzą na ekranie. Sama nie jestem zadowolona z tego, jak została przedstawiona nasza praca w tym programie.
Na przykładzie Kasi i Macieja ze "ŚOPW" wyjaśniła, jak naprawdę wyglądała jej praca z uczestnikami.
Mówiąc tylko o sobie - spędziłam z Kasią i Maciejem kilkanaście godzin. Uczyliśmy się komunikacji, robiliśmy ćwiczenia, uczestnicy dostawali ode mnie zadania. Rozmawialiśmy o tematach, które były ważne dla rozwoju związku tej pary. Padały ważne odkrycia z ich strony i czułe słowa. Tego widz nie miał szansy zobaczyć. Oczywiście nie da się tego zmieścić w tak krótkim formacie, ale rozumiem, że w oparciu o to, co zmieściło się w programie, widzowie mogą czuć niedosyt.
Co sądzicie o wpisie ekspertki ze "ŚOPW"?
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Zobacz także: