Edmund z „Sanatorium miłości” przeżył koszmar. Usłyszał dramatyczne słowa lekarza
Edmund z Żagania to jeden z najbardziej rozpoznawalnych uczestników siódmej edycji „Sanatorium miłości”. Barwny i charyzmatyczny senior przeżył chwile grozy u stomatologa podczas pozornie rutynowej wizyty. Celebryta opowiedział wstrząsającą historię o trudnym doświadczeniu. „Półtorej godziny życia mi zostało, gdybym się do niego nie zgłosił”, ujawnił.

Edmund Lechowicz, uczestnik 7. edycji programu „Sanatorium miłości”, poddał się w Żaganiu zabiegowi przeszczepu dziąseł oraz wszczepienia implantów. Początkowo wszystko przebiegało bez komplikacji. Jednak po powrocie do domu jego stan nagle się pogorszył – z ust zaczął cieknąć mu krew. Zabieg, który miał poprawić jakość życia, przerodził się w koszmar.
Edmund z „Sanatorium miłości” bał się o swoje życie
Silny krwotok, który wystąpił po zabiegu, zmusił Edmunda do natychmiastowej reakcji. Bez wahania udał się samodzielnie do szpitala. Jego stan był na tyle poważny, że dalsza zwłoka mogła zakończyć się tragicznie. Sytuacja była niezwykle niebezpieczna – mężczyzna nie tylko czuł się bardzo osłabiony, ale stracił również sporo krwi.
Ja już miałem wcześniej coś robione przy tych zębach. Lekko krwawiłem tylko kilka godzin, ale teraz miałem krwotok. Byłem niedawno u dentysty, leżałem na fotelu ze trzy godziny, bo robili mi przeszczep dziąseł. To było jak tornado! Założyli mi szwy na dziąsłach
Edmund z „Sanatorium miłości” „miał półtorej godziny życia”
Po przyjęciu do szpitala lekarze natychmiast podjęli działania ratunkowe. Udało się opanować krwotok. Diagnoza postawiona przez lekarza była jednoznaczna i dramatyczna – gdyby Edmund nie zjawił się w szpitalu w porę, pozostałoby mu zaledwie półtorej godziny życia. Tak poważny stan zdrowia był wynikiem intensywnego krwawienia po zabiegu stomatologicznym.
Krew strumieniem płynęła mi z ust, kręciło mi się w głowie. Nie wiedziałem, czego się trzymać
Starałem się tamować krew watą. Lekarz, gdy zobaczył krew, nie wiedział, co się dzieje. Powiedział mi, że półtorej godziny życia mi zostało, gdybym się do niego nie zgłosił. Dostałem zastrzyk i powoli krwotok zaczął ustępować
Lekarz ostrzegł mnie, że jeśli to się powtórzy, to muszę jechać do szpitala do Zielonej Góry. »Tylko nie wiem, czy pan dojedzie«, powiedział mi
Edmund o obecnym stanie zdrowia
Po interwencji medycznej i opanowaniu sytuacji, stan Edmunda zaczął się poprawiać. Mężczyzna czuje się już znacznie lepiej, chociaż przyznaje, że wydarzenia mocno nim wstrząsnęły. Mimo traumatycznych przeżyć nie rezygnuje z dalszego leczenia stomatologicznego. Zaznacza jednak, że planuje kolejne wizyty z większą ostrożnością i przygotowaniem. Na szczęście cała historia doczekała się szczęśliwego zakończenia.
Miałem już ściągane szwy. Już jest dobrze. Niedługo będę miał piękny uśmiech
Zobacz także: Edmund z "Sanatorium miłości" nie ukrywa żalu, mówi wprost o Annie: "Ona mnie publicznie uraziła"
