Reklama

1875 odcinek "M jak miłość" wywołał ogromne emocje wśród widzów. W serialu doszło do dramatycznych scen, a mianowicie do wypadku samochodowego z udziałem Franki, Pawła i małego Antosia. Czy bohaterowie serialu wyszli z tego bez szwanku?

Reklama

Dramatyczny wypadek w "M jak miłość"

Najnowszy odcinek "M jak miłość" na długo zapadnie widzom w pamięć. Franka (Dominika Kachlik) i Paweł (Rafał Mroczek) mieli poważny wypadek podczas powrotu z synem Antosiem z odwiedzin u babci Barbary (Teresa Lipowska).

Tuż przed zdarzeniem dopisywały im świetne humory, a czas upływał na planowaniu wspólnej przyszłości w Grabinie. Żona Pawła stwierdziła, że życie na wsi to najlepsze możliwe rozwiązanie – jej zdaniem Antoś wychowa się tam zupełnie inaczej niż w miejskim otoczeniu. W drodze powrotnej Dominik Walat (Bartosz Surówka) nagle zajechał im drogę, poruszając się z ogromną prędkością na quadzie.

W finałowej scenie auto Zduńskich zjechało na pobocze i przewróciło się na bok, a spod jego maski wydobywał się gęsty dym. Sprawca wypadku podszedł do samochodu i zobaczył Pawła całego we krwi, z poważnymi ranami głowy. Walat natychmiast odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając poszkodowanym pomocy. Zdążył upewnić się jedynie, że nie został zauważony przez świadków.

Co dalej z bohaterami "M jak miłość"?

Do dramatycznej sytuacji doszło w 1875 odcinku "M jak miłość". Rodzice małego Antosia tuż przed wypadkiem zdążyli na niego spojrzeć, wtedy rozegrał się prawdziwy koszmar. Jak potoczą się losy poszkodowanych w wypadku bohaterów serialu? Tego niestety jeszcze nie wiemy. Ciąg dalszy będziemy mogli zobaczyć w kolejnym, 1876 odcinku, który zostanie wyemitowany 22 września.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama