Reklama

Uczestnicy programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak, powiedzieli sobie sakramentalne „tak” 12 grudnia 2025 roku. Ślub ten był nie tylko kolejnym krokiem w ich wspólnej drodze, ale też wyjątkowym przeżyciem, pełnym wzruszeń i symbolicznych gestów. Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dziś zaskoczyła wszystkim kolejnym poruszającym faktem dotyczącym jej rodziny. Czekali na ten moment ponad 7 lat.

Anita ze "ŚOPW" dzieli się szczęściem

Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia w grudniu wzięli ślub kościelny. Nie ukrywają, że decyzję o drugim ślubie przyspieszyła choroba Adriana, z którą zmaga się od połowy bieżącego roku. Wybrali wyjątkową datę: 12 grudnia to nie tylko jeden z najpiękniejszych dni w historii ich związku ale również urodziny panny młodej.

Teraz, niecałe dwa tygodnie po ślubie Anita chwali się kolejnym wzruszającym szczegółem, od teraz przedstawiać będzie się dwuczłonowym nazwiskiem "Szydłowska-Szymaniak". Już pod koniec listopada uczestniczka "ŚOPW" chwaliła się, że załatwia ostatnie formalności z tym związane, jeszcze przed ślubem:

Dzisiejszy dzień jest dla mnie prawie tak symboliczny, jak sam ślub. Wiem, że zawsze było to dla Ciebie ważne
pisała w sieci.

Anita postanowiła zaktualizować również swój biogram na Instagramie, dodając nowe dwuczłonowe nazwisko.

Adrian ze "ŚOPW" walczy z glejakiem mózgu

Jak ujawniła Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", miesiąc przed ślubem Adrian przechodził radio i chemioterapię w związku z diagnozą glejaka mózgu. Para stanęła w obliczu trudnych decyzji - Anita wspominała momenty zwątpienia i myśli o odwołaniu ceremonii. Jednak determinacja Adriana, który nie przestawał wierzyć w sens i możliwość zorganizowania ślubu, była kluczowa. Anita w poruszających słowach oddała hołd mężowi, określając go jako człowieka, który mimo choroby daje innym nadzieję.

Kilka dni po ślubie w poruszającym wpisie Anita wspomniała również o bolesnej stronie wydarzenia - przykrych komentarzach kierowanych pod adresem osób, które nieodpłatnie pomogły im zorganizować ślub. Para podkreśla, że bez tej pomocy nie byliby w stanie zrealizować marzenia, nie sięgając po środki ze zbiórki, które są potrzebne na leczenie Adriana. „Ogromnie przykro mi, gdy czytam brak zrozumienia i słowa, na które te osoby nie zasługują” - napisała Anita.

Anita ze "ŚOPW" wspomina ślub

Tydzień po weselu Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podzieliła się kolejnym wspomnieniem. Opisała gest przyjaciela Marcina Wichrowskiego, który przygotował dla niej bukiet ślubny z dołączonym zdjęciem jej zmarłej mamy. Ten drobny, lecz pełen znaczenia detal wywołał ogromne wzruszenie u panny młodej.

Choć ślub pary cieszył się dużym zainteresowaniem w mediach, ceremonia odbyła się bez obecności kamer. Anita i Adrian wybrali małą, skromną kaplicę jako miejsce przysięgi. „Oboje płakaliśmy, a z nami czuliśmy, że wzruszał się cały budynek” - wspominała Anita, podkreślając intymność i emocjonalność wydarzenia. W ich relacjach podkreślają, że choć początki ich miłości sięgały eksperymentu telewizyjnego, dziś są dla siebie świadomym wyborem na dobre i złe.

Zobacz także:

Anita ze "ŚOPW" właśnie to ogłosiła. Z Adrianem czekali na to ponad 7 lat
Anita ze "ŚOPW" właśnie to ogłosiła. Z Adrianem czekali na to ponad 7 lat, fot. Instagram @anitaczylija
Reklama
Reklama
Reklama