Adam z "Sanatorium miłości" był bierzmowany przez Wojtyłę. Po latach dokonał apostazji
Adam Babiuch, znany z programu „Sanatorium miłości”, porzucił Kościół katolicki mimo silnych religijnych korzeni. W dzieciństwie bierzmował go sam Karol Wojtyła. Teraz ujawnia, dlaczego dokonał apostazji. Jego słowa poruszają do głębi. Adam z programu TVP zaskoczył szczerym wyznaniem na temat wiary.

Adam Babiuch to uczestnik siódmej edycji popularnego programu „Sanatorium miłości”, który zyskał sympatię widzów dzięki swojej otwartości i refleksyjnej naturze. Pochodzi z Olkusza, miasta, które w okresie jego młodości należało do krakowskiej kurii. W dzieciństwie był osobą głęboko wierzącą. Jak sam wspomina, to właśnie tam został bierzmowany przez ówczesnego biskupa Karola Wojtyłę — późniejszego papieża Jana Pawła II.
Mój rodzinny Olkusz należał do krakowskiej kurii. A akurat biskupem był tam Wojtyła. Wtedy był mi zupełnie nieznany. Gdy został papieżem, przypomniała mi się jego twarz. Pamiętam, był wtedy bardzo energiczny. Tak szybciutko nas wszystkich poświęcił olejami, namaścił
Wydawałoby się, że tak silny związek z religią oraz kontakt z przyszłym papieżem będą miały wpływ na jego późniejsze życie duchowe. Tymczasem Adam Babiuch zaskoczył wszystkich swoją decyzją.
Szokująca decyzja o apostazji – co skłoniło Adama do odejścia z Kościoła?
W niedzielę 4 maja widzowie TVP zobaczyli ostatni odcinek siódmej edycji "Sanatorium miłości". Uczestnicy wybrali króla i królową turnusu, co wywołało poruszenie w finale. Wśród uczestników ostatniej "Sanatorium miłości" znalazł się Adam, który w programie zastąpił Edmunda. Chociaż od wielkiego finału minęło już kilka tygodni to teraz o Adamie zrobiło się naprawdę głośno. Wszystko przez jego szczere wyznanie.
Adam z "Sanatorium miłości" podjął radykalny krok — dokonał apostazji, czyli formalnego wystąpienia z Kościoła katolickiego. Uczynił to kilka lat temu, motywując swoją decyzję głębokimi, osobistymi przemyśleniami.
Ja się wypisałem z Kościoła, żeby już nie mieć kontaktów nawet na papierze. Kilka lat temu dokonałem apostazji i wcale nie dlatego, że duchowni grzeszą, o czym słychać w mediach na okrągło, bo nie obchodzą mnie ich grzechy. Kościół po prostu nie spełnia już moich potrzeb. Przerażają mnie nawet malowidła kościelne, te umartwione dusze, umartwieni ludzie
Duchowość poza instytucją – jak dziś wierzy Adam z "Sanatorium miłości"?
Choć formalnie opuścił Kościół katolicki, Adam Babiuch nie odwrócił się od Boga. Jego duchowość przeszła transformację, w której centrum nie znajduje się instytucja, lecz osobiste doświadczenie.
Doszedłem do wniosku, że każda religia potrzebuje takiego samego wyznawcy: pokornego tu na ziemi, bojącego się kary bożej. Wyleczyłem się z tego, zacząłem budować własne poznanie Boga i doszedłem do wniosku, że Boga mam w sobie, autentycznie. Jak mówią, że jestem dzieckiem Bożym, to ja mówię, że mam Boga w sobie, a więc muszę o Niego w sobie dbać
Jego słowa niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i pokazują, jak bardzo zmienił się jego sposób postrzegania religii.
Już nie muszę wierzyć w Boga, bo dla mnie Bóg jest faktem. Wierzyć to można rabinowi, księdzu czy pastorowi, choć ja nie muszę im wierzyć. (...) Jestem cząstką boskiego stworzenia i mam duszę, którą nabywam z pierwszym oddechem życia i tracę ją z ostatnim oddechem
Oglądaliście siódmą edycję "Sanatorium miłości" z udziałem Adama?
Zobacz także:
- Gruchnęły wieści na temat Uli i Stanley'a z "Sanatorium miłości". To było chwilowe zauroczenie?
- Stanisław z „Sanatorium miłości” jest zakochany. Miłość znalazł przez przypadek
