Reklama

Uwaga! W artykule znajdują się spoilery dotyczące zakończenia 3. sezonu "Squid Game".

Reklama

Za nami finałowa rozgrywka 3. sezonu "Squid Game", która wbiła w fotele sympatyków serii o bezkompromisowej grze na śmierć i życie. I choć wielu fanów hitu Netflixa przewidywało, jak potoczą się losy głównego bohatera Gi-huna, to takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. W finałowym odcinku 3. sezonu ""Squid Game" Gi-hun (Lee Jung-jae) podejmuje najbardziej wstrząsającą decyzję w historii serialu. Po dramatycznej walce na wieży Sky Squid Game, Gi-hun staje przed wyborem: zabić dziecko graczki 222, zginąć razem z nim lub poświęcić się, by uratować noworodka. Moralna rozterka i nieubłagalnie zbliżający się koniec gry sprawia, że bohater stawia wszystko na jedną kartę, poświęcając się dla dobra niemowlęcia. Śmierć Gi-huna wstrząsnęła wszystkimi. Teraz twórca serialu zabrał głos w sprawie. Czy takie zakończenie rozgrywki oznacza, że na fanów "Squid Game" czeka spin-off?

Gi-hun nie żyje – kulisy szokującego finału "Squid Game"

Twórca najpopularniejszego serialu Netfliksa potwierdził: historia Seonga Gi-huna dobiegła końca. W finałowym odcinku 3. sezonu "Squid Game" bohater, grany przez Lee Jung-jae, poświęca swoje życie, by uratować nowonarodzone dziecko Jun-hee (Jo Yu-ri). Maluch, oznaczony numerem 222, wygrywa grę. Gi-hun, który wcześniej zabił innego gracza podczas zabawy w chowanego, zrzuca z wieży ojca dziecka – Myung-giego – ale nie aktywuje przycisku rozpoczynającego rundę, więc eliminacja nie zostaje zaliczona. W ostatnim momencie Gi-hun sam skacze w przepaść.

Hwang Dong-hyuk, scenarzysta i reżyser każdego odcinka, przyznał, że przez sześć lat nie było dnia, w którym nie myślał o "Squid Game". Finałowy sezon był dla niego wyjątkowo stresujący. Podczas pracy nad serialem stracił aż dziesięć zębów – osiem lub dziewięć w trakcie pierwszego sezonu, dwa kolejne przy trzecim. Twórca ujawnił, że najbardziej skomplikowane było doprowadzenie Gi-huna do punktu, w którym zrozpaczony i obarczony winą za porażkę rebelii decyduje się na samopoświęcenie. Jego zbrodnia – zabójstwo gracza Dae-ho – była dla reżysera "grzechem pierworodnym" bohatera.

Pod koniec drugiego sezonu nie udaje mu się zbuntować. Traci ludzi, z którymi poszedł na rebelię, w tym oczywiście swojego najlepszego przyjaciela. Ale chciałem się zagłębić jeszcze bardziej w trzecim sezonie. Proces rozwoju Gi-huna, w którym ta ogromna ilość winy, którą nosi w sobie, i cała ta tragedia podczas rebelii, po prostu go pochłania i nie może tego znieść dłużej. Więc projektuje tę ogromną winę na tę postać Dae-ho , który nie wrócił z amunicją. Gi-hun walczy, aby uciec od tego ogromnego poczucia winy i to prowadzi go, jak widać do zabicia kogoś po raz pierwszy, w oparciu o jego poczucie winy. Oznacza to, że teraz Gi-hun ma krew w rękach. Popełnia nieodwracalny grzech pierworodny.
- przyznał Hwang Dong-hyuk w rozmowie z ''The Hollywood Reporter''.

Cate Blanchett w finale – co oznacza cameo?

W ostatnich minutach serialu pojawia się niespodziewanie Cate Blanchett. Gra nową Rekruterkę, prowadząc grę w Ddakji z potencjalnym graczem w amerykańskiej wersji Squid Game. Jej postać wymienia spojrzenia z Liderem (Lee Byung-hun), co według internautów może oznaczać rozszerzenie uniwersum.

Hwang Dong-hyuk zdradził, że scena była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Blanchett i pozostali aktorzy nie spotkali się na planie – ujęcia nagrywano osobno i połączono dopiero w montażu. Występ hollywoodzkiej gwiazdy był zaskoczeniem nawet dla głównego aktora, Lee Jung-jae.

Czy Netflix planuje spin-off "Squid Game"?

Pół roku po wydarzeniach gry, Lider (Lee Byung-hun) wysyła noworodka do swojego brata – policjanta Jun-ho. Następnie wyrusza do Los Angeles, by przekazać córce Gi-huna kartę z milionem dolarów – wygranymi z pierwszego sezonu. W drodze spotyka kobietę w garniturze grającą w Ddakji – to Blanchett. Ta scena, zdaniem wielu widzów, może być zapowiedzią amerykańskiego spin-offu "Squid Game". Netflix nie potwierdził jeszcze oficjalnie dalszych planów dotyczących uniwersum, ale cameo Blanchett wywołało falę spekulacji.

Twórca przyznał, że nie planuje kontynuować historii Gi-huna. Dla niego opowieść dobiegła końca. Jednak w rozmowie z "The Hollywood Reporter" zaznaczył, że nie wyklucza powrotu do świata Squid Game w innej formie. Rozważa spin-off osadzony między 1. a 2. sezonem, skupiający się na zamaskowanych strażnikach. Jak się tam znaleźli? Co robią poza grą? Na razie to jedynie koncepcje bez potwierdzonych planów.

Zobacz także:

Finał „Squid Game” bez happy endu. „Niektóre historie nie mogą ich mieć”

Reklama

Ten serial dramatyczny zgarnął ponad pięćdziesiąt nagród. Wbija w fotel od pierwszej minuty

Reklama
Reklama
Reklama