Reklama

Pod koniec lat 70. XX wieku zespół Boney M. był u szczytu swojej popularności. Ich piosenki „Daddy Cool”, „Rivers of Babylon” i „Ma Baker” podbijały listy przebojów na całym świecie. W 1979 roku grupa została zaproszona do Polski, by wystąpić na jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych tamtych lat – festiwalu w Sopocie. Wydarzenie to miało ogromne znaczenie nie tylko artystyczne, ale i polityczne, będąc starannie obserwowanym przez władze PRL.

Reklama

„Rasputin” – piosenka Boney M., której PRL nie chciał usłyszeć

Wśród przygotowanego repertuaru znajdował się utwór „Rasputin”. Piosenka ta opowiadała historię rosyjskiego mnicha i doradcy rodziny carskiej – Grigorija Rasputina. Tekst utworu przedstawiał go jako charyzmatycznego manipulatora, który miał wpływ na decyzje polityczne i osobiste carycy Aleksandry. Władze PRL były przekonane, że taki przekaz – pełen odniesień do manipulacji władzą, wpływu jednostki na politykę i upadku imperium – może zostać zinterpretowany jako alegoria do ówczesnej sytuacji w Polsce.

Cenzura w PRL: jak zareagowały władze na występ Boney M.?

Jeszcze przed koncertem członkowie zespołu zostali poinformowani przez przedstawicieli polskich władz, że wykonanie „Rasputina” nie jest mile widziane. Wystosowano nieoficjalny zakaz – urzędnicy państwowi starali się przekonać Boney M., by zrezygnowali z tej piosenki. Oficjalnym powodem był „niewłaściwy” temat utworu, ale prawdziwą przyczyną była obawa przed jego wpływem na widzów.

Zespół jednak nie ugiął się pod naciskiem. Pomimo presji, muzycy postanowili wykonać „Rasputina” podczas swojego koncertu. Ich decyzja była jednoznacznym wyrazem niezależności artystycznej i niezgody na ograniczanie wolności twórczej.

Cenzura wycięła fragment festiwalu w Sopocie przez Boney M.

Koncert został zarejestrowany i częściowo wyemitowany zarówno w radiu, jak i w telewizji. Jednak fragment zawierający utwór „Rasputin” został całkowicie usunięty z przekazu telewizyjnego. Telewizja publiczna – kontrolowana przez państwowych cenzorów – zdecydowała się ocenzurować tę część występu, tłumacząc to względami politycznymi.

W praktyce oznaczało to, że widzowie oglądający koncert w telewizji nie mieli okazji zobaczyć najbardziej kontrowersyjnego momentu występu Boney M. Fragment ten zachował się jednak w transmisji radiowej oraz w pamięci publiczności obecnej na miejscu.

Dziś ten moment uważany jest za symboliczny akt sprzeciwu wobec opresyjnej władzy. Występ w Sopocie w 1979 roku to nie tylko popkulturowa ciekawostka, ale dowód na to, że muzyka może mieć siłę wyrażania buntu i wolności. Dzięki takim wydarzeniom pamięć o cenzurze, represjach i ograniczeniach wolności słowa w czasach PRL pozostaje żywa – i przypomina, że nie każda piosenka jest tylko piosenką.

Reklama

Zobacz także: Ten hit lat 70. zgorszył samą królową i został ocenzurowany. Grają go do dziś

Reklama
Reklama
Reklama