"Squid Game" jest oparte na prawdziwej historii? Te mroczne fakty o Korei Południowej mrożą krew w żyłach
O "Squid Game" mówi cały świat. Finałowa rozgrywka 3. sezonu kontrowersyjnego serialu Netflixa u wielu fanów pozostawiła niedosyt, u innych zaś pytanie, czy losy graczy były inspirowane prawdziwymi wydarzeniami w Krorei Południowej. Ta niechlubna historia miała być wymazana z kart historii. Czy streamingowy gigant zainspirował się mrocznym procederem z "Domu Braci"?

Fani Netflixa przez wiele miesięcy w napięciu oczekiwali na 3. sezon "Squid Game". Już wiemy, jak potoczyły się losy głównego bohatera - Seong Gi-huna - oraz kto wygrał ostateczną, krwawą rozgrywkę. I choć "Squid Game" to tylko fikcja, to wiele osób wciąż zastanawia się, skąd twórcy programu wzięli inspirację na tak mroczną, brutalną i odzierającą z człowieczeństwa historię. Ja przyznał sam Hwang Dong-hyuk - twórca serialu - to właśnie niechlubna przeszłość Korei Południowej miała wpływ na powstanie hitowej produkcji.
"Squid Game" jest inspirowany prawdziwą historią? Co naprawdę wydarzyło się w Korei?
Za nami wielki finał 3. sezonu hitowej produkcji Netflixa. Ostatnio twórca "Squid Game" wyjaśnił finałowy odcinek serialu, jednocześnie zdradzając, czy widzowie doczekają się wyczekiwanego spin offu. Nie milkną też echa na temat tego, co tak naprawę zainspirowało twórców produkcji, do tak odważnego i mrocznego obrazu.
Choć serial "Squid Game" nie jest oparty na faktach, jego twórca, Hwang Dong-hyuk, przyznał, że inspirował się realnymi wydarzeniami z Korei Południowej. Oprócz strajku w Ssangyong Motors z 2009 roku, który trwał 77 dni i zakończył się brutalną interwencją, reżyser wskazał na wydarzenia z lat 70. i 80. – działalność obozu Brothers Home. To właśnie to miejsce miało wiele elementów wspólnych z przerażającą fikcją pokazaną w serialu – od numerowania więźniów po brutalne "gry", których przegrani byli poddawani torturom.
Brothers Home w Pusan – największy i najokrutniejszy ośrodek
Obóz Brothers Home znajdował się w Pusan (obecnie Busan), drugim największym mieście Korei Południowej. Powstał w latach 70. i oficjalnie miał być ośrodkiem pomocy społecznej dla osób bezdomnych. W rzeczywistości funkcjonował jako prywatny obóz pracy zarządzany przez byłego wojskowego Park In-geuna. W szczytowym momencie w placówce przebywało ponad 3500 osób, mimo że początkowo miała ona pomieścić jedynie 500.
Internowani to nie tylko osoby w kryzysie bezdomności, ale również sieroty, osoby z niepełnosprawnościami, dzieci przyłapane bez opieki dorosłych, uliczni sprzedawcy czy przypadkowi przechodnie. Do ośrodka trafiały również osoby, które nie potrafiły się wylegitymować. Oficjalnie przez Brothers Home przeszło około 40 tysięcy ludzi.
System zniewolenia i przemocy: jak funkcjonował obóz?
W Brothers Home panował system oparty na wojskowym drylu. Więźniowie podzieleni byli na plutony po około 120 osób. Dowodzili nimi wyznaczeni więźniowie, którzy wymuszali posłuszeństwo i nadzorowali pracę innych. Plutony rywalizowały ze sobą w wykonywaniu narzuconych zadań – przegrani poddawani byli brutalnym karom, które określano mianem "gier".
Więźniowie nie byli identyfikowani imieniem i nazwiskiem, lecz numerami. Nosili jednakowe niebieskie dresy, a warunki życia były skrajnie nieludzkie. Osadzeni byli bici, głodzeni, zmuszani do ciężkiej, bezpłatnej pracy i przetrzymywani przez wiele lat – mimo że prawo zezwalało na maksymalny roczny pobyt. Zeznania świadków mówią o zbiorowych karach i przymusowym podawaniu leków. W dokumentach odnotowano zakup ponad 250 tysięcy tabletek, które miały służyć do kontrolowania zachowania więźniów. Oficjalnie w latach 1975–1987 w Brothers Home zmarły 513 osoby. W późniejszych latach ujawniono kolejne przypadki śmierci. Koreańska Komisja Prawdy i Pojednania w 2022 roku oszacowała łączną liczbę zgonów na 657. Ciała niektórych ofiar były potajemnie kremowane, inne trafiały do szpitali i uczelni jako materiał badawczy.
Dlaczego świat zapomniał? Nierozliczona zbrodnia Park In-geuna
Park In-geun został postawiony przed sądem dopiero w 1989 roku, ale nie za łamanie praw człowieka. Zarzuty dotyczyły wyłącznie defraudacji i oszustwa finansowego. Skazano go na karę 2,5 roku więzienia. Po odbyciu wyroku Park i jego rodzina wyemigrowali do Australii, gdzie prowadzili nowy biznes. Park In-geun zmarł w 2016 roku, nigdy nie ponosząc realnej odpowiedzialności za dramat tysięcy ludzi.
Zobacz także:
3. sezon „Squid Game” najgorszą częścią w historii serialu? Wylała się fala krytyki
Finał „Squid Game” bez happy endu. „Niektóre historie nie mogą ich mieć”