Klasyk kina grozy w nowej, mroczniejszej odsłonie! Netflix ma swojego kandydata do Oscara
„Frankenstein” w reżyserii Guillermo del Toro zadebiutował 7 listopada 2025 roku na Netfliksie. Adaptacja powieści Mary Shelley już zbiera entuzjastyczne recenzje i jest wskazywana jako faworyt do Oscarów. Krytycy są zachwyceni. W piątkowy wieczór wszyscy będą oglądali tylko ten film.

7 listopada 2025 roku to data, która już przeszła do historii Netflixa. To właśnie wtedy na platformie zadebiutował długo oczekiwany film „Frankenstein” w reżyserii Guillermo del Toro. Produkcja, będąca adaptacją powieści Mary Shelley, już teraz określana jest jako jedno z najważniejszych wydarzeń filmowych tej jesieni.
Światowa premiera filmu miała miejsce wcześniej - 30 sierpnia, podczas prestiżowego Festiwalu w Wenecji. To tam po raz pierwszy widzowie mogli przekonać się, jak meksykański reżyser przeniósł gotycką historię na ekran. Film trwa 2,5 godziny i już od pierwszych minut wciąga w mroczny, poruszający klimat, który budzi emocje zarówno wśród krytyków, jak i publiczności.
Guillermo del Toro i Netflix połączyli siły
Guillermo del Toro, trzykrotny zdobywca Oscara, po raz kolejny zaskoczył widzów. Po wcześniejszych sukcesach, jego nowy projekt zrealizowany został we współpracy z platformą Netflix. To kolejna produkcja po takich tytułach jak „Ballada o drobnym karciarzu” czy „Dom pełen dynamitu”, które potwierdzają rosnące ambicje giganta streamingowego.
„Frankenstein” Guillermo del Toro nie jest kolejną, prostą adaptacją klasyki literatury. To przemyślana reinterpretacja historii o Viktorze Frankensteine i jego tragicznym eksperymencie, zrealizowana z ogromnym szacunkiem dla oryginału, ale też z nowoczesnym spojrzeniem i unikalną estetyką. Film już teraz zbiera entuzjastyczne recenzje, a jego walory wizualne i fabularne chwalą zarówno widzowie, jak i znawcy kina.
„Frankenstein” to długo wyczekiwane arcydzieło Netfliksa?
Jednym z najmocniejszych punktów „Frankensteina” są role głównych aktorów - Isaaca i Jacoba Eloriego. Ich kreacje uznawane są za wybitne i niezwykle poruszające. Szczególnie Elordi, który wcielił się w postać potwora, zaskoczył widzów i krytyków.
Jacob Elordi, znany m.in. z serialu „Euforia”, zdradził, że przygotowania do swojej roli były ekstremalnie wymagające. Charakteryzacja potwora trwała aż 10 godzin dziennie, co tylko podkreśla, jak bardzo zaangażowany był w swoją postać. Efekt? Widzowie i recenzenci są zgodni - to jedna z jego najważniejszych ról w karierze.

„Frankenstein” del Toro zapewni Netfliksowi Oscara?
Guillermo del Toro już trzykrotnie odbierał Oscara, jednak „Frankenstein” może przynieść mu kolejne wyróżnienie. Wiele wskazuje na to, że produkcja stanie się jednym z najgłośniejszych tytułów nadchodzącego sezonu nagród.

Film zdobywa rewelacyjne recenzje - zarówno ze strony krytyków, jak i zwykłych widzów. Doceniana jest nie tylko reżyseria i gra aktorska, ale też atmosfera filmu i jego warstwa wizualna. Del Toro udało się stworzyć dzieło, które nie tylko porusza, ale również skłania do refleksji nad człowieczeństwem, samotnością i granicami nauki. Wielu kinomanów zdążyło okrzyknąć go już filmem „wybitnym”.
Zobacz także: Przez ten duński thriller Netfliksa Polacy zarywają noce. To numer jeden wśród seriali