Reklama

Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w szpitalu w Atenach po długiej walce z rzadką odmianą nowotworu dwunastnicy, który z czasem zaatakował także kości. Mimo ciężkiej choroby nie tracił nadziei i otwarcie mówił o swoim stanie, chcąc dodać otuchy innym. Jego śmierć poruszyła wszystkich. Podczas pogrzebu w Warszawie został odcztany list, który jego siostra Joanna napisała z głębi serca. Trudno powstrzymać łzy.

Reklama

Odeta Moro przeczytała list Joanny Jakubiak

Pogrzeb Tomasza Jakubiaka odbył się 13 maja 2025 roku o godzinie 13:30 w Kościele pw. św. Ignacego w Warszawie. Po mszy żałobnej urnę z prochami złożono na Cmentarzu Komunalnym Północnym. W ostatnim pożegnaniu wzięły udział prawdziwe tłumy. Tomasza Jakubiaka żegnali bliscy, przyjaciele i fani.

Podczas ostatniego pożegnania, w kościele pw. św. Ignacego w Warszawie, odczytano list w imieniu Anastazji Jakubiak, a także siostry Tomka – Joanny, o co została poproszona Odeta Moro. W liście Joanna wróciła do pierwszych chwil życia Tomasza, które były niezwykle trudne i dramatyczne:

2 punkty na 10 w skali Apgar. 2 na 10. Zanim zdążyłeś przejść do świata, już musiałeś stoczyć heroiczną walkę o pierwszy oddech. Wysiłek i starania lekarzy zakończyły się sukcesem. Potem był inkubator i wreszcie długo wyczekiwana chwila nadeszła. Rodzice mogli cię wziąć na ręce. 7 lat na ciebie czekali. 7 lat starania się o ten cud, jakim było twoje życie. Często wszyscy żartowaliśmy, że twój wieczny głód życia wynikał właśnie z tego, że tak ciężko walczyłeś
rozpoczęła Odeta Moro.

List przepełniony był wspomnieniami z dzieciństwa, młodzieńczych lat i dorosłości Tomasza, jego pasji do tańca, przyjaciół i gotowania:

Nadszedł czas liceum. Czas kiedy postanowiłeś postawić wszystko na jedną kartę, jaką było gotowanie. Ledwo skończyłeś 18 lat, a już kuchnia stała się twoim drugim domem. Nie dało się nie zauważyć twojego talentu, smaku, potencjału. Jednak wciąż ten twój pierwiastek szaleństwa, który wszyscy tak uwielbialiśmy, sprawiał, że każdy cię zapamiętywał i każdy dostrzegał

List, który złamał serca. „Zawsze będziemy na Ciebie czekać…”

W końcowej części listu Joanna Jakubiak opisała dojrzałe życie swojego brata – jego sukcesy zawodowe, rodzinę i niesamowitą zdolność zjednywania sobie ludzi. Te słowa, wypowiedziane przez Odetę Moro, wybrzmiały w świątyni szczególnie mocno.

Miałeś niezwykłą umiejętność poznawania ludzi i zjednywania ich sobie. MasterChef to kolejny etap, w którym pokazałeś, że każdy – niezależnie od wszystkiego – może spróbować swoich sił. (...) Dla Ciebie nie było rzeczy niemożliwych. Często mówiłeś, że wygrałeś życie. Przeżyłam z Tobą przygodę życia… Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że każda z tych osób, które dziś Cię żegnają, ma swoją własną historię z Tobą.

Joanna z czułością wspomniała moment, gdy Tomasz poznał swoją ukochaną Anastazję i wspólnie doczekali się dziecka:

Potem poznałeś swoją ukochaną – Anastazję – i Waszego kochanego bobaska. Pandemia to był czas, w którym kształtowaliście Waszą miłość. To wtedy znalazłeś dom.

List zakończył się słowami, które były wyznaniem miłości, wdzięczności i wiecznego pożegnania, ale też pełne nadziei na ponowne spotkanie:

Zawsze będziesz żył w naszych wspomnieniach. Rodzina zaczyna się przy stole – a my przy tym stole zawsze będziemy na Ciebie czekać. Zawsze będzie tam miejsce dla Twoich przyjaciół. Żegnaj, braciszku. Do zobaczenia.

Słowa siostry Tomasza, wypowiedziane przez Odetę Moro, zapadły w pamięć wszystkim, którzy przyszli go pożegnać.

Zobacz także:

Reklama
Pogrzeb Tomasza Jakubiaka
Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama