Wyrzucili go z koncertu ku czci Powstańców! Teraz uderzają w Tomasza Wolnego
Tomasz Wolny został odsunięty od prowadzenia koncertu „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”. Decyzja TVP wstrząsnęła opinią publiczną i wywołała falę komentarzy. Mimo apelu powstańców dziennikarz nie wróci na scenę. Justyna Dżbik-Kluge nie szczędziła ostrych słów pod jego adresem.

Tomasz Wolny, znany dziennikarz i prezenter, przez siedem lat prowadził koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”. Wydarzenie to, odbywające się corocznie 1 sierpnia w Warszawie, ma na celu uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W 2025 roku jednak wszystko się zmieniło – Telewizja Polska zdecydowała się na całkowitą zmianę prowadzących.
Decyzja TVP o odsunięciu Wolnego wywołała medialną burzę. Internauci oraz osoby związane z wydarzeniem wyrażali zaskoczenie i dezaprobatę. Reakcje były szczególnie silne ze względu na długoletnią obecność dziennikarza w tej roli oraz jego zaangażowanie w wydarzenie.
Powstańcy warszawscy apelują o powrót dziennikarza. Bez skutku
Nie tylko widzowie, ale także sami powstańcy warszawscy wystąpili z apelem o przywrócenie Tomasza Wolnego do roli prowadzącego. Podkreślano jego dotychczasowy wkład i szacunek, jakim darzył uczestników wydarzenia. Mimo tego, prośba została przez TVP zignorowana.
Organizatorzy nie odnieśli się publicznie do przyczyn swojej decyzji. Zmiana personalna została utrzymana, a nowymi gospodarzami koncertu zostali Justyna Dżbik-Kluge oraz Robert Stockinger. To wywołało kolejną falę komentarzy, tym razem skupionych na nowej prowadzącej.
Justyna Dżbik-Kluge atakuje Wolnego: „To nie koncert o jednym człowieku”
Kilka dni przed wydarzeniem Justyna Dżbik-Kluge zamieściła na swoim profilu na Facebooku oświadczenie, w którym ostro odniosła się do medialnej narracji wokół zmiany prowadzących. Dziennikarka zarzuciła Tomaszowi Wolnemu próbę zawłaszczenia wydarzenia oraz manipulowanie opinią publiczną.
Niesmaczne i ogromnie nie na miejscu jest zawłaszczenie tego koncertu przez jedną osobę prowadzącą, a tym samym odwrócenie uwagi od meritum wydarzenia
Podkreśliła również, że koncert przez lata miał różnych prowadzących, takich jak Maciej Orłoś, Jan Emil Młynarski czy Weronika Grozdew, szczególnie zanim rozpoczęto jego telewizyjną transmisję.
Medialna burza i zarzuty o manipulację. Co naprawdę się wydarzyło?
Dżbik-Kluge nie szczędziła gorzkich słów wobec Wolnego, oskarżając go o brak pokory i nieumiejętność pogodzenia się z decyzją o odsunięciu.
Przez 23 lata pracy nie spotkałam się z tak niepohamowaną nieumiejętnością odpuszczenia tego, że ktoś nie obsadził danego dziennikarza w dotychczasowej roli
Jej wypowiedź sugerowała również, że Tomasz Wolny miał wpływać na opinię publiczną, sugerując zmianę nadawcy wydarzenia – z TVP na Polsat – tylko po to, aby ponownie objąć funkcję prowadzącego.
– Pycha kroczy przed upadkiem – zakończyła swój wpis Dżbik-Kluge.
Koncert upamiętniający Powstanie Warszawskie w cieniu skandalu
Zamiast skupić się na upamiętnieniu bohaterów Powstania Warszawskiego, wydarzenie zostało przesłonięte przez medialny konflikt. Decyzja TVP o zmianie prowadzących wywołała podziały i ostre komentarze, co nie umknęło uwadze opinii publicznej.
Tomasz Wolny, związany przez lata z TVP, obecnie pracuje w Polsacie. Jego nieobecność w wydarzeniu, mimo apelu powstańców i silnego sprzeciwu społecznego, została odebrana jako decyzja o charakterze polityczno-personalnym.
Koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” miał być hołdem dla tych, którzy walczyli o wolność Polski. Niestety, w 2025 roku został on przysłonięty przez publiczną konfrontację, w której na pierwszym planie znaleźli się nie bohaterowie historii, lecz medialne osobowości.
Zobacz także:
