Sylwia Peretti zabrała głos ws. Soni z "Hotelu Paradise". Te słowa dają do myślenia
Sylwia Peretti wygrała w sądzie z mężczyzną, który przez lata ją nękał i publicznie obrażał. Celebrytka nie kryje emocji – to dla niej symboliczny krok w walce o sprawiedliwość. W poruszającym wpisie podkreśla, że hejt potrafi zabić, przypominając tragiczną śmierć Soni z "Hotelu Paradise".

Sylwia Peretti, znana z programu "Królowe życia", po raz kolejny zabrała głos w sprawie hejtu, który dotknął ją po tragicznej śmierci syna. Tym razem celebrytka poinformowała o zwycięstwie w sądzie – wyrok Apelacyjny w Krakowie potwierdził, że doszło do naruszenia jej dóbr osobistych. Sprawa dotyczyła Bartosza K., który przez lata miał ją nękać i obrażać. To jednak nie koniec – toczy się równolegle sprawa karna. W emocjonalnym wpisie Peretti podkreśliła, jak hejt w sieci niszczy życie, przywołując także tragiczną śmierć Soni Szklanowskiej z "Hotelu Paradise".
Sylwia Peretti wygrała batalię sądową
Wczoraj Sylwia Peretti poinformowała, że odniosła istotne zwycięstwo w sądzie. Sąd Apelacyjny w Krakowie potwierdził wyrok korzystny dla celebrytki w sprawie o naruszenie jej dóbr osobistych. Oskarżony mężczyzna został zobowiązany do publicznych przeprosin oraz przekazania kwoty 2000 zł na fundację wskazaną przez Sylwię Peretti. Następnego dnia celebrytka ponownie opublikowała obszerny wpis, w którym nawiązała do sprawy sądowej i dalszych kroków.
Kto wie, ten wie. Pewien człowiek zatruwał mi życie od wielu lat. Nękał, obrażał, przekraczał wszelkie granice. Po długich bataliach sądowych dzisiaj zapadł prawomocny wyrok sądu apelacyjnego. Bartosz K. ma mnie oficjalnie przeprosić oraz wpłacić 2000zł na rzecz Stowarzyszenia Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Mikołowie. (Wybrałam tę placówkę, bo poznałam ją dzięki mojej @paczkaperetki – i wiem, jak ogromne serce wkładają w swoją pracę) To ważny krok. Ale to jeszcze nie koniec. Oprócz zakończonej sprawy cywilnej i apelacyjnej, Bartosz K. usłyszał już akt oskarżenia w sprawie karnej – nie tylko z mojego zawiadomienia, ale także Łukasza. Postępowanie karne trwa
Sylwia Peretti o hejcie
Sylwia Peretti nie ukrywa, jak głęboko dotknęła ją fala hejtu po tragicznej śmierci syna. W dalszej części wpisu celebrytka podkreśliła, że internetowy lincz zastąpił wsparcie, a empatię – bezlitosne osądy.
Każdy hejt musi się w końcu skończyć! (...) Jestem najlepszym przykładem tego, co ludzie potrafią zrobić drugiemu człowiekowi w sieci. Po wypadku mojego syna to na mnie spadła największa fala nienawiści. Zamiast wsparcia – lincz. Zamiast empatii – osądy. W 2023 roku moje nazwisko było na piątym miejscu w wyszukiwarce Google w Polsce. To nie była popularność. To był ból, szum, hejt i nieustanne ocenianie mnie, mojego życia przez obcych ludzi ziejących nienawiścią
Sylwia Peretti o Soni w "Hotelu Paradise"
Sonia Szklanowska, uczestniczka drugiej edycji programu "Hotel Paradise", zmarła 17 maja 2025 roku w wieku 25 lat. Gwiazda reality show postanowiła sama odebrać sobie życie, a ta wiadomość wstrząsnęła wszystkimi. Nawet Sylwia Peretti, która rozpisała się na temat hejtu w swoim ostatnim wpisie, postanowiła wspomnieć o uczestniczce show, by podkreślić, jakie konsekwencje może nosić za sobą mowa nienawiści.
Sonia niedawno popełniła samobójstwo. Ile jeszcze osób musi zniknąć, by ktoś zrozumiał, że to, co piszesz – może zabić?! Hejt nie kończy się na ekranie. Hejt zostaje w człowieku. Hejt zabija. I nawet jeśli ktoś już nie żyje, jak ja — to ten hejt nadal rani. Dlatego mówię głośno i nie przestanę. Może dzięki temu, ktoś nie straci siebie. Nie odejdzie. Nie podda się tak łatwo.
Zobacz także: