Niebywałe, co Paulina Smaszcz chce zrobić na ślubie Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek!
Paulina Smaszcz znów zaskoczyła opinię publiczną. Mimo licznych spraw sądowych z byłym mężem – Maciejem Kurzajewskim – i jego partnerką Katarzyną Cichopek, w głośnym podcaście zadeklarowała, że mogłaby zostać świadkiem na ich ślubie. Co jeszcze ujawniła?

W podcaście „Piekielnie szczere” Paulina Smaszcz odniosła się do pytania, czy mogłaby usiąść z Maciejem Kurzajewskim i Katarzyną Cichopek przy kawie. Jej odpowiedź zszokowała słuchaczy. To pierwsza tak bezpośrednia i pojednawcza wypowiedź dziennikarki w kontekście planowanego ślubu jej byłego męża i jego obecnej partnerki.
Sądowe starcie Smaszcz i Kurzajewskiego – co wiemy?
Relacje Pauliny Smaszcz z Maciejem Kurzajewskim po rozwodzie pozostają napięte. Od ich rozstania minęło już ponad pięć lat, jednak spór byłych małżonków przeniósł się na salę sądową. Toczy się kilka spraw, w tym dotyczące podziału majątku oraz naruszenia dóbr osobistych. Maciej Kurzajewski pozwał Smaszcz za publiczne wypowiedzi, które – jego zdaniem – naruszyły jego dobre imię. Przykłady obraźliwych określeń, jakie miały paść z ust Smaszcz, to „złośliwy Pinokio” i „obślizgły szczur”.
W pozwie, do którego dotarł portal Shownews, dziennikarz domaga się oficjalnych przeprosin w popularnym programie śniadaniowym oraz wpłaty 20 tys. zł na rzecz Fundacji „Pomoc Kobietom i Dzieciom”. Zarzuty dotyczą również sugestii, że romans z Katarzyną Cichopek miał rozpocząć się jeszcze w trakcie trwania małżeństwa z Smaszcz.
Zaskakująca propozycja: Paulina Smaszcz chce być świadkiem na ślubie byłego męża
Największe poruszenie wywołała deklaracja Pauliny Smaszcz o gotowości bycia świadkiem na ślubie Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek. W podkaście "Piekielnie szczere" padły słowa:
Ja zaproponowałam, że mogę być nawet świadkiem na ich ślubie.
Choć brzmi to jak przejaw pojednania, kontekst wypowiedzi i historia relacji byłych małżonków budzą wątpliwości, czy oferta ta miała charakter symboliczny czy rzeczywisty.
Paulina Smaszcz przekonuje, że niejednokrotnie próbowała dojść do porozumienia z byłym mężem. – Proszę mi wierzyć, proponowałam ugodę wiele razy. Mecenas Filip Dopierała kontaktował się z panem Kurzajewskim, proponując ugodę, jeszcze zanim rozpoczęły się sprawy. Niestety, pan Maciej stwierdził, że „już go nie obchodzę”, bo – cytuję – „ma nową rodzinę” – powiedziała dziennikarka w rozmowie z „Faktem”.
Według Smaszcz, brak zgody ze strony byłego męża utrudnia zakończenie sądowego konfliktu. Wciąż aktualne pozostaje pytanie, czy możliwe jest jakiekolwiek pojednanie, zwłaszcza w obliczu rosnących emocji i publicznych oskarżeń.
Zobacz także:
