Michał Koterski w żałobie. "Odeszła we śnie po cichu, to do niej niepodobne"
Michał Koterski poinformował o śmierci szczególnie bliskiej osoby. Odeszła niespodziewanie, we śnie. Aktor opublikował pełne emocji wspomnienie, w którym ujawnił, jak wielką rolę odegrała w jego życiu – szczególnie w chwilach upadku.

Michał Koterski jest jednym z popularniejszych polskich aktorów, znanym z wielu produkcji na małym i dużym ekranie, jak choćby "Pierwsza miłość" czy "7 uczuć". Gwiazdor chętnie pokazuje swoje życie w mediach społecznościowych, otwarcie opowiadając zarówno o lepszych, jak i gorszych momentach. Niestety, właśnie podzielił się druzgocącą informacją o śmierci bliskiej osoby.
Michał Koterski żegna ukochaną babcię
Michał Koterski przekazał za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie wiadomość o śmierci ukochanej babci. Seniorka odeszła we śnie o godzinie 5 rano, mając 95 lat. W emocjonalnym wpisie Koterski nie krył bólu i wdzięczności wobec kobiety, którą nazywał Dzidką.
Dzisiaj o 5 rano odeszła moja ukochana Babcia — zwana Dzidką. Przeżyła 95 lat i odeszła we śnie po cichu, aż do niej niepodobne. Zawsze była głośna, gadatliwa, pełna energii
W dalszej części wpisu wspomniał o wyjątkowym charakterze babci – była kobietą twardo stąpającą po ziemi, która nie znosiła sprzeciwu i zawsze jasno wyrażała swoje zdanie. Taki właśnie temperament pomógł jej wspierać wnuka w najtrudniejszych momentach jego życia.
Babcia podniosła Michała z życiowego dna
Wspomnienie Michała Koterskiego to nie tylko pożegnanie, ale i opowieść o bezgranicznym wsparciu, jakie otrzymał od babci w najciemniejszych chwilach. Aktor otwarcie przyznał, że kiedy „spadł na samo dno”, to właśnie ona nie zawahała się przyjąć go pod swój dach.
Stanęła tak dzielnie na wysokości zadania, kiedy spadłem na samo dno i przyjęła mnie pod swój dach. Na pewno nie było to dla niej łatwe, kiedy patrzyła, jak jej jedyny ukochany wnuczek się stacza, ale jak to się mówi - nie pitoliła się ze mną i zawsze potrafiła mnie postawić do pionu
To właśnie dzięki niej, w najtrudniejszym momencie swojego życia, Michał miał dom i osobę, która nie zwątpiła w niego ani na chwilę.
Zobacz także: Julia von Stein pokazała, jak wygląda jej nowa twarz. Znany lekarz bije na alarm: "Jest nieporozumieniem"
"Zawsze się mną chwaliła" – tak babcia wspierała Michała Koterskiego
Babcia była nie tylko schronieniem, ale i największą fanką swojego wnuka. Nawet gdy jego życie nie układało się najlepiej, nie przestawała się nim chwalić. Koterski przyznał, że babcia była z niego dumna nie tylko w chwilach triumfu, ale również w czasach upadku.
Cieszę się, że mogła zobaczyć, jak wzrastam, jak się podnoszę, jak zostaję ojcem, jak spełniam marzenia. Była zawsze ze mnie taka dumna i zawsze i wszędzie się mną chwaliła, nawet gdy upadałem
To wsparcie było dla niego bezcenne i dało mu siłę, by się podnieść i zmieniać swoje życie na lepsze.
Michał Koterski w swoim wpisie wielokrotnie podkreślał nie tylko rolę babci, ale i dziadka – Jerzego, którego również wspomina z ogromnym szacunkiem i miłością. Para była razem ponad 50 lat, a ich relacja i postawy życiowe miały niebagatelny wpływ na ukształtowanie wnuka.
Zawsze będzie dla mnie wzorem człowieka, który żyje na swoich warunkach, który nigdy nie robi nic wbrew sobie nawet jeśli inni myślą inaczej i cię za to nie lubią. Zarówno ona, jak i mój ukochany dziadek Jurek bardzo mocno wpłynęli na to, jakim dzisiaj jestem człowiekiem. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo to były postawy godne podziwu i naśladowania
Ich wspólne życie było dla niego wzorem trwałości, miłości i odwagi bycia sobą.
W emocjonalnym zakończeniu wpisu Michał Koterski pożegnał swoją babcię słowami pełnymi miłości i wdzięczności. Wyraził nadzieję, że teraz jego ukochani dziadkowie znowu są razem, obserwując go z góry.
Wpis Michała Koterskiego wywołał poruszenie wśród jego fanów i obserwatorów. To szczere i bolesne świadectwo pokazuje, jak silna może być więź między wnukiem a babcią oraz jak ogromne znaczenie w życiu człowieka mają wartości przekazywane przez najbliższych.
Zobacz także: Okradziono grób syna Sylwii Peretti. „Niech ci ręce uschną!”