Marina Łuczenko-Szczęsna z synem pod studiem "Dzień Dobry TVN"! Opowiedziała, do czego zainspirował ją Liam
Marina, znana wokalistka, a prywatnie żona Wojciecha Szczęsnego, odwiedziła studio "Dzień Dobry TVN", aby opowiedzieć o swoim życiu w Barcelonie oraz nowej piosence, która nie powstałaby, gdyby nie wzruszające słowa jej syna, Liama. Przed studiem programu na gwiazdę czekali paparazzi.

Marina Łuczenko-Szczęsna jest w trakcie promocji swojego nowego singla "To co czuję". W związku z tym pojawiła się dziś w "Dzień Dobry TVN", gdzie miała okazję zaśpiewać na żywo, ale również opowiedzieć o swoim życiu w Barcelonie.
Marina o życiu w Barcelonie
Marina wraz ze swoją rodziną, czyli mężem Wojciechem Szczęsnym oraz dziećmi - Liamem oraz Noelią, od jakiegoś czasu mieszkają w Barcelonie, a to wszystko za sprawą gry Wojtka w tamtejszym klubie. Choć piłkarz planował sportową emeryturę, nie mógł odrzucić propozycji tak wielkiego klubu. Czy artystka miała wpływ na decyzję bramkarza? W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" ujawniła:
Wojtek w tamtym roku skończył karierę, a ja go gdzieś podobno, tak twierdzi, wypchałam do tej Barcelony i w bardzo krótkim czasie musieliśmy nasze życie przewrócić do góry nogami. Tak naprawdę w ogóle się tego nie spodziewaliśmy. Byłam jeszcze w połogu, trzymiesięczne dziecko, w głowie hormony itd., dużo się działo. Jak się nadarzyła taka szansa, by zagrać w Barcelonie, to mówię: kochanie, nie możesz z tego nie skorzystać. On mówi: no dobra, ale jak teraz? Miałem być tatą na pełen etat, miałem się zajmować dzieciakami, a ty mnie tu wypychasz — to jest na twoją odpowiedzialność. Mówię: słuchaj, ogarnę to. No i rzeczywiście. Musieliśmy przeprowadzić się z Turynu. Nasze siedmioletnie życie, które mieliśmy we Włoszech, przenieść do Hiszpanii i jeszcze malutkie dziecko, ja w połogu, więc naprawdę nie było łatwo. Ale udało nam się stworzyć taki azyl, nasz dom
Nowy utwór Mariny powstał z inspiracji syna
Dla Mariny przeprowadzka była dużym wydarzeniem, ale jeszcze większym dla jej dzieci - rocznej córki Noeli oraz 7-letniego Liama. Dla artystki oraz jej męża to ich komfort jest najważniejszy. Pewnego razu poruszyła temat domu oraz jego znaczenia w rozmowie z chłopcem. To co usłyszała od Liama, skłoniło ją do napisania utworu "To co czuję":
Ten utwór jest wielowymiarowy i to, co mogę teraz zauważyć, czytając sekcję komentarzy, to, że każdy odnalazł tam siebie. Powiem szczerze, że ja napisałam ten utwór dla Liama. Mamy taki rytuał przed snem, że zawsze rozmawiamy, jak nam minął dzień, co czuje. My mamy dużo tych domów, przeprowadzamy się, jesteśmy w ciągłym ruchu i ja pytam: Liamku, powiedz mi, jak ty uważasz, gdzie jest twój dom? Gdzie ty tak czujesz, że to jest twój dom? I on mówi: wiesz co mamusiu, dla mnie dom jest tam, gdzie jesteś ty, tatuś i Noelka. Popłakaliśmy się, wzruszyliśmy. Na drugi dzień miałam umówioną w studiu sesję nagraniową.
Zobacz także: Dawny szczyt kiczu sprzed 20 lat powraca. Marina już nosi te kontrowersyjne spodnie
Poświęciła karierę dla męża?
W rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem w "Dzień Dobry TVN" Marina została zapytana również o poświęcenie swojej kariery muzycznej na rzecz kariery Wojtka Szczęsnego. Jaki ma stosunek do tej sfery swojego życia?
Tak, to jest prawda, że gdzieś tam musiałam się poświęcić. Teraz już nie chodzi o mnie, o niego, tu chodzi o nasze dzieciaki — żeby czuły komfort psychiczny, żeby miały tych rodziców razem. To nie może być tak, że tatusia nie ma w domu, bo gra, a mamusia spełnia marzenia w Warszawie, a one gdzie? Gdzie w tym wszystkim? Na pierwszym miejscu są nasze dzieci, więc ja siłą rzeczy muszę dostosować swoje ambicje, swoje spełnienie do zawodowej ścieżki mojego męża. Powiem szczerze, że już się do tego przyzwyczaiłam.
Zobaczcie zdjęcia Mariny sprzed studia "Dzień Dobry TVN"!
Zobacz także: Ważny moment dla rodziny Szczęsnych. Marina o wszystkim poinformowała




