Reklama

Marcin Daniec, znany polski satyryk i artysta kabaretowy, obchodził niedawno swoje 68. urodziny. Mimo że od trzech lat jest już na emeryturze, nie zamierza rezygnować z występów. Jak sam podkreśla, jego zawód nie ma limitu wieku. Wciąż aktywnie występuje na scenie, ciesząc się uznaniem i sympatią publiczności.

Emerytura Dańca wyższa dzięki jednej rzeczy

Artysta ujawnił w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”, że otrzymuje przyzwoitą emeryturę, na którą zapracował przez lata. Kluczowe znaczenie miała również jego służba wojskowa. Po studiach Marcin Daniec został powołany do wojska i spędził 12 miesięcy w Szkole Podchorążych Rezerwy we Wrocławiu. Jak sam przyznaje, właśnie ten okres służby pozwolił mu zwiększyć wysokość emerytury o kilkaset złotych.

Mam przyzwoitą emeryturę, bo myślałem o niej już wcześniej. Dodatkowo jest wyższa o kilkaset złotych, ponieważ po studiach zostałem powołany do wojska, spędziłem 12 miesięcy w Szkole Podchorążych Rezerwy we Wrocławiu (...). Nie zamierzam przestać występować. To jest zawód, w którym nie ma, dzięki Bogu, żadnego limitu wieku

W przeciwieństwie do wielu innych polskich gwiazd, Daniec nie ma powodów do narzekań. Nie zdradził co prawda dokładnej kwoty, jaką co miesiąc otrzymuje, ale zapewnił, że świadczenie jest „przyzwoite”.

Artysta radzi, jak zadbać o przyszłość

W rozmowie z portalem Pomponik Marcin Daniec podkreślił, że przez całe życie dbał o formalności związane z zatrudnieniem.

Wszędzie tam, gdzie pracowałem, odprowadzano te wymagane (...) składki. Dlatego pilnowałem tych ludzi

Artysta zwrócił też uwagę na to, że wiele osób z jego środowiska zapominało o obowiązkach emerytalnych.

Nie chce mi się w ogóle o tym gadać. Jak nie odprowadzali (składek - przyp. red.), to nie odprowadzali

Marcin Daniec jasno pokazał, że w przeciwieństwie do wielu polskich gwiazd, nie zamierza publicznie narzekać na swoją emeryturę.

Marcin Daniec
Łukasz Kalinowski/East News

Zobacz także: Dopiero się rozstali, a tu takie wieści. Światło dzienne ujrzały szokujące fakty na temat rozwodu Nicole Kidman i Keitha Urbana

Reklama
Reklama
Reklama