Reklama

Małgorzata Tomaszewska, znana prezenterka telewizyjna, przez długi czas konsekwentnie chroniła swoje życie prywatne. Mimo medialnej obecności nie pokazywała ojca swojej córki Laury, nie zdradzając nawet jego imienia. Teraz zaskoczyła swoich fanów i zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy, publikując na Instagramie wspólne nagranie z partnerem.

Na wideo po raz pierwszy usłyszeliśmy głos Roberta – partnera Tomaszewskiej i ojca jej córki. Prezenterka zdecydowała się opowiedzieć, jak zaczęła się ich relacja. To wyznanie, jak i sama forma prezentacji, zaskoczyły wielu obserwatorów.

Jak Tomaszewska i Robert się poznali?

Małgorzata Tomaszewska zdradziła, że poznała Roberta dzięki jednemu z portali społecznościowych. Na swoim profilu opublikowała zdjęcie, które nie ukazywało jej twarzy ani koloru włosów. Mimo to Robert zdecydował się na kontakt. Ich rozmowa szybko przeniosła się na inny komunikator, gdzie prezenterka ujawniła swoją tożsamość.

Robert, po zobaczeniu zdjęcia Małgorzaty, zażartował, że podszywanie się pod osoby publiczne jest karalne. To wywołało w prezenterce silne emocje i... chęć udowodnienia, że nie udaje kogoś, kim nie jest. W ten sposób doszło do propozycji spotkania.

Robert, widząc moje zdjęcie, bo tam już miałam swoje zdjęcie, napisał mi, że karalne jest podszywanie się pod osoby publiczne. I czy zdaję sobie z tego sprawę?

Kto pierwszy napisał – do dziś nie wiadomo. Oboje wspominają, że druga strona zrobiła ten pierwszy krok, co doprowadziło do lekkiego przekomarzania się na nagraniu.

Tak, to prawda, ale pominęłaś jeden dość istotny szczegół na samym początku, że to ty pierwsza do mnie napisałaś
Nieprawda, to ty napisałeś

Kłótnia pary trwała dłuższą chwilę i żadna ze stron nie zamierzała ustąpić, aż w końcu Małgorzata Tomaszewska ukróciła temat, dodając:

Więc powiedział mi, że to jest karalne i mnie tak rozzłościł tym, ja tak bardzo pragnęłam mu udowodnić, że nie ukradłam wcale niczyich zdjęć, że w rezultacie stwierdziłam, że no dobra, spotkamy się, no dobra

Pierwsze spotkanie Tomaszewskiej i Roberta

Pierwsze spotkanie pary miało miejsce nad Zegrzem – w czasie pandemii, gdy restauracje były zamknięte. Tomaszewska wspomina, że wysłała Robertowi lokalizację przez Google, co sprawiło, że ten... przyjechał z czerwonym balonikiem. Symbolicznie nawiązywał on do czerwonej pineski, którą zaznacza się lokalizację w aplikacji. To jednak nie koniec symboliki – Robert umieścił na baloniku liczbę, która miała znaczenie numerologiczne dla Małgorzaty lub dla niego samego.

Ja wysłałam mu pineskę, skąd ma mnie odebrać. I wiecie, pineska w Google to jest taka pineska, taki czerwony balonik, więc on właśnie z tym czerwonym balonikiem przyjechał. Dodatkowo jeszcze ja mu mówiłam, że wierzę w numerologię, więc napisał tam, nie pamiętam czy 11, czyli moją liczbę numerologiczną, czy pięć, czyli swoją liczbę numerologiczną

Dodatkowo na randce bawili się w grę: obstawiali, ile różnych rzeczy zobaczą po drodze. Nagrodą były frytki z McDonalda, które ostatecznie Tomaszewska kupiła Robertowi.

Poprzedni związek Małgorzaty Tomaszewskiej

Zanim Tomaszewska związała się z Robertem, była w związku z Ahmetem, pochodzącym z Turcji. Owocem tej relacji jest siedmioletni syn Enso. Obecnie Małgorzata i Robert są rodzicami córki Laury, która przyszła na świat w lutym minionego roku.

Tomaszewska otwarcie przyznała, że choć teraz jest szczęśliwa, jej droga uczuciowa nie zawsze była prosta. Do tej pory skrupulatnie unikała publikowania szczegółów na temat Roberta i ich relacji.

Zobacz także: Uczestniczka "MasterChefa" zdyskwalifikowana. To co zrobiła, nie mieści się w głowie

Reklama
Reklama
Reklama