Reklama

Karolina Szostak w nowym wywiadzie dla Vivy! poruszyła temat swojej metamorfozy, akceptacji siebie czy hejtu w sieci. W szczerej rozmowie przyznała:

Reklama
Wszystko jedno, czy jestem mniejsza, większa, grubsza, chudsza. Jeśli chodzę z podniesioną głową, uśmiecham się do ludzi, ludzie to odwzajemniają.

Karolina Szostak o życiowych zmianach

Karolina Szostak nie raz robiła furorę na ściance. Przyznała jednak, że na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się jej podejście do celebryckich imprez:

Dziesięć lat temu żyłam szerzej: przyjęcia, bankiety, pokazy mody, imprezy, teraz staram się to ograniczać. Wtedy mnie to nakręcało, teraz nie. Zabrzmię jak stara baba: byłam, widziałam i wiem, jak smakuje. Już tego tak nie potrzebuję. Nadal wychodzę wieczorami, ale po to, żeby spotkać się z osobami, z którymi mam ochotę porozmawiać, a nie z tłumem obcych ludzi.

Dziennikarka nie ukrywa, że miała dość nietaktownych komentarzy, których wówczas słuchała.

Nie chce mi się słuchać: „Oooo, jakoś inaczej wyglądasz! Przytyłaś? No i co? Chora jesteś? Masz insulinooporność? A co robisz? Bierzesz ozempic czy mysimbę…?”. Nie jestem tym zainteresowana.

Metamorfoza Karoliny Szostak, którą przeszła przed kilkoma laty była numerem jeden w mediach. Wówczas sama chętnie o niej opowiadała, a nawet wydala na ten temat książkę. Kiedy jej ciało ponownie się zmieniało, ludzie zwracali uwagę na każdy szczegół.

Karolina Szostak o swojej metamorfozie

W wywiadzie dla Vivy! Karolina Szostak poruszyła temat najnowszej metamorfozy. Przyznała, że kiedy zdecydowała się zrezygnować z blondu, trudno jej było się do tego przyzwyczaić:

Dwa miesiące temu wróciłam do swojego naturalnego koloru włosów. Kiedy po raz pierwszy spojrzałam w lustro, rozpłakałam się i płakałam przez cały tydzień! Nie podobałam się sobie. Przez 30 lat byłam blondynką i nie mogłam się odzwyczaić. W pracy mówili: „Wow, super wyglądasz”, a ja: „Dajcie spokój, wyglądam okropnie”. Ale po tygodniu spojrzałam do lustra i pomyślałam: Hmm, jest nieźle. Gdy tym razem usłyszałam: „Wyglądasz 10 lat młodziej i ładniej”, odpowiedziałam: „Wiem. Dziękuję”.

Karolina Szostak przyznała, że nie ma problemu z przyjmowaniem komplementów, a tego nauczyła się od swojej mamy. O pewności siebie mówiła:

Wszystko jedno, czy jestem mniejsza, większa, grubsza, chudsza. Jeśli chodzę z podniesioną głową, uśmiecham się do ludzi, ludzie to odwzajemniają. Dziesięć lat temu byłam grubsza, potem schudłam, teraz znowu przytyłam, ale nikt mi nigdy z tego powodu nie robił wyrzutów czy problemów. Oprócz hejterów.

Karolina Szostak jednak bardzo szybko radzi sobie z hejterami:

Kiedy piszą na Instagramie wulgaryzmy i jadą po bandzie, po prostu ich blokuję. Nie dyskutuję z tymi ludźmi, nie daję im pola do popisu. Uważam hejt za patologię, a z patologią należy walczyć. Hejterzy nie przyjmują do wiadomości, że otyłość mogą wywoływać choroby cywilizacyjne: cukrzyca, depresja, zaburzenia hormonalne i wiele innych. Jedyny obraz, jaki mają w głowie, to osobę jedzącą od rana do wieczora ciastka i torty. Od dziecka nie jem słodyczy, bo nie lubię. Moja mama nie jadała i nigdy mnie tym nie karmiła. Czekolada nie jest dla mnie żadnym rarytasem ani smakołykiem.

Karolina Szostak poruszyła także temat samoakceptacji:

Trzeba siebie akceptować, kochać. Otyłość jest problemem, ponieważ jest chorobą, a każdy proces leczenia trwa. Wymaga czasu, cierpliwości, wytrwałości. Nie każdy tyje czy puchnie od nadmiernego jedzenia czy źle zbilansowanej diety.

Zobacz także:

Reklama
Karolina Szostak o swojej metamorfozie, walce z otyłością i samoakceptacji
Karolina Szostak o swojej metamorfozie, walce z otyłością i samoakceptacji, fot. VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama