Reklama

Filip Chajzer to znany dziennikarz, kojarzony przez widzów głównie z formatami TVN. W ostatnich latach narastało wokół niego wiele afer i skandali, wskutek czego on poniekąd usunął się w cień. W najnowszym wywiadzie prezenter wrócił wspomnieniami do dramatycznych wydarzeń z 2015 roku. W rozmowie z portalem Świat Gwiazd otwarcie opowiedział o śmierci swojego 9-letniego syna Maksymiliana, który zginął w wyniku wypadku samochodowego.

Reklama

Filip Chajzer wspomina śmierć synka

Filip Chajzer podkreślił w wywiadzie, że strata dziecka była dla niego ciosem, który odmienił całe jego życie. Mówił bez ogródek o swoim stanie psychicznym po tragedii. Przyznał, że zmagał się z głęboką depresją.

Ja miałem ciężką depresję. Taką naprawdę wręcz hardkorową, gdzie nie chce ci się żyć. Chcesz zniknąć, gdzie chcesz stać się materacem, na którym leżysz
- wyznał dla Świata Gwiazd.

Niepojęte, co spotkało Filipa Chajzera po osobistej tragedii

Filip Chajzer ujawnił również wstrząsające szczegóły dotyczące reakcji niektórych ludzi po śmierci jego syna. Zamiast współczucia i wsparcia, spotkał się z falą brutalnego hejtu. Jak relacjonował, otrzymywał wiadomości zawierające zdjęcia z miejsca wypadku jego dziecka.

(Depresję miałem - przyp. red.) po śmierci, ale też po gigantycznym hejcie. No jak ci ludzie wysyłają masowo zdjęcie z wypadku twojego dziecka po to, żeby cię rozbić, no to przychodzi taki moment, że cię rozbijają. Ludzie są tak obrzydliwi, są takimi świniami. Natomiast dzisiaj jestem dużo dalej
- dodał.

Te słowa pokazują skalę cierpienia, z jaką musiał się zmierzyć nie tylko jako ojciec w żałobie, ale również jako osoba publiczna wystawiona na ocenę społeczeństwa.

Zobacz także: Sylwia Przybysz zapowiada nowy rozdział. "Zaczynamy odliczanie"

Filip Chajzer wyznaje: "Musi minąć czas"

Dziennikarz podkreślił, że depresja, której doświadczył, była tak głęboka, że pojawiły się u niego myśli o zniknięciu z życia. Opowiadał o emocjonalnym odrętwieniu, bezsilności i codziennym zmaganiu się z bólem psychicznym. Śmierć dziecka to jedna z największych traum, jaka może spotkać człowieka, a w przypadku Chajzera została ona spotęgowana przez medialny szum i bezlitosne komentarze.

Mimo tragicznego doświadczenia i nienawiści, z którą się spotkał, Chajzer znalazł siłę, by powoli zacząć układać swoje życie na nowo. Jak zaznaczył w wywiadzie, w takich sytuacjach nie ma prostych rozwiązań. Kluczowy jest czas:

Czas- i to jest informacja dla wszystkich, którzy przez coś takiego przechodzą. Musi minąć czas. Nikt ci nie pomoże. Nikt. Jak sam tego nie przejdziesz w swojej głowie i nie miną miesiące, lata, to nic z tego nie będzie. Nie da się tego przyspieszyć. To zawsze będzie w głowie. Zawsze
- podkreślił.

To poruszające przesłanie skierował do wszystkich, którzy przeżywają podobny dramat. Swoim wyznaniem Chajzer stara się dać nadzieję tym, którzy cierpią w milczeniu.

Śmierć synka Filipa Chajzera

​16 lipca 2015 roku doszło do tragicznego wypadku samochodowego w miejscowości Szczytniki koło Płońska, w którym zginął 9-letni syn Filipa Chajzera, Maksymilian. Chłopiec podróżował ze swoim dziadkiem, ojcem matki Maksa. W pewnym momencie samochód, którym jechali, zjechał z pasa ruchu i uderzył w tył stojącej na poboczu ciężarówki z naczepą. Niestety, Maksymilian zginął na miejscu, a jego dziadek został przewieziony do szpitala.

Dziennikarz wielokrotnie podkreślał, że Maksymilian był jego najlepszym przyjacielem, co świadczy o głębokiej więzi między nimi.

Reklama

Zobacz także: Uwielbiana aktorka po raz czwarty została mamą. W sieci pojawiło się urocze nagranie z maleństwem

Reklama
Reklama
Reklama