Reklama

Jennifer Lopez od lat króluje na arenie międzynarodowej. Na przestrzeni lat zapewne doświadczyła wielu nieprzewidzianych sytuacji na scenie, ale ostatnia z pewnością należała do jednej z najbardziej zaskakujących. Publika natychmiast zareagowała na to, co ukazało się ich oczom.

Reklama

Świerszcz na sukni Jennifer Lopez

Podczas występu Jennifer Lopez w mieście Almaty w Kazachstanie doszło do niezwykle zaskakującego incydentu. W trakcie wykonywania jednego z utworów na sukni wokalistki pojawił się duży świerszcz. Owad nie tylko usiadł na materiale, ale zaczął wspinać się po ciele artystki. Mimo tak niecodziennej sytuacji, Jennifer Lopez zachowała pełen profesjonalizm i nie przerwała występu.

Publiczność zgromadzona na arenie szybko zauważyła nieproszonego gościa dzięki zbliżeniu na telebimie. Sala natychmiast wypełniła się krzykami i zaskoczonymi reakcjami fanów. Wydawało się, że ten moment może całkowicie wytrącić wokalistkę z równowagi. Jednak nic bardziej mylnego – Jennifer Lopez kontynuowała śpiew jakby nic się nie stało.

Zobacz także: Mikołaj Krawczyk drwi z Anety Zając. Padły mocne słowa na temat jej wyglądu. Aktorka nie wytrzymała

Reakcja fanów i słowa wokalistki ze sceny

Dopiero po zakończeniu utworu artystka pozwoliła sobie na krótką reakcję. Zrzuciła świerszcza z siebie i, z uśmiechem na twarzy, skomentowała sytuację ze sceny: „To mnie łaskotało”. Publiczność odpowiedziała salwą śmiechu i aplauzem.

Nagranie z tego momentu szybko trafiło do sieci i stało się viralem. Internauci nie kryli podziwu dla opanowania gwiazdy. W komentarzach pod filmami można przeczytać:

Wow, jestem pod wrażeniem, że nie spanikowała
Była niesamowita! Ogromny szacunek dla niej

Cała sytuacja pokazuje, że Jennifer Lopez nie tylko potrafi dawać spektakularne show, ale także zachować zimną krew nawet w najbardziej zaskakujących okolicznościach. To właśnie ta cecha sprawia, że miliony fanów na całym świecie ją uwielbiają.

Jennifer Lopez pod ostrzałem za playback

Jednak nie wszystko podczas trasy koncertowej Lopez spotyka się z entuzjazmem. Pod adresem artystki pojawiają się zarzuty o częste korzystanie z playbacku. W rozmowie z Plotkiem skomentował to również Kuba Badach. Artysta zwrócił uwagę na fakt, że podczas wielkich tras koncertowych często wykorzystuje się tzw. magic track, czyli nagraną wersję wokalu odtwarzaną na żywo.

Badach stwierdził jednak jednoznacznie, iż w jego opinii "jest to jest brak szacunku dla publiczności". Jego zdaniem, granie z playbacku pozbawia koncertów najważniejszego elementu – autentycznego przepływu energii między wykonawcą a widzami. Artysta zauważył, że taka forma występów nie daje możliwości nawiązywania prawdziwego kontaktu z publicznością.

Te słowa wywołały dyskusję wśród fanów Jennifer Lopez. Niektórzy zgadzają się z opinią Badacha, inni z kolei bronią swojej idolki, twierdząc, że show było na najwyższym poziomie i dostarczyło wielu emocji.

Reklama

Zobacz także: Złamał kręgosłup planie "Ninja vs ninja", teraz przekazał nowe wieści. "Znów trzeba będzie kroić"

Reklama
Reklama
Reklama