Reklama

27 lipca minęły dokładnie trzy lata od śmierci Oliwiera Rzeźniczaka. Chłopiec zmarł krótko po swoich pierwszych urodzinach po walce z chorobą. Jakub Rzeźniczak odwiedził grób synka w tak trudnym dniu. Jak się okazało, towarzyszyły mu żona i córka. We chwytającym za serce wpisie podkreślił, że Antosia po raz pierwszy poznała brata.

Reklama

Emocjonalne wyznanie Jakuba Rzeźniczaka na Instagramie

W dniu 3. rocznicy śmierci syna Jakub Rzeźniczak opublikował wpis na Instagramie, w którym napisał:

Oliwierku.To już trzy lata, jak nie ma Cię z nami. Ból, smutek, złość, żal, strach nadal są takie same i pewnie tak już będzie zawsze

W dalszej części wpisu sportowiec wspomniał, że Oliwier po raz pierwszy został odwiedzony przez swoją młodszą siostrę Antosię. Dla całej rodziny był to bardzo ważny i poruszający moment. Jakub Rzeźniczak zaznaczył, że mimo upływu lat, jego uczucia wobec syna się nie zmieniają – tęsknota i ból nadal są żywe.

Wczoraj pierwszy raz poznała Cię Twoja siostrzyczka Antosia. Wiemy i czujemy, że patrzysz i czuwasz nad nią każdego dnia. A tacie dajesz siłę, by walczyć, by się nie poddawać, aby każdego kolejnego dnia starał się być jak najlepszym człowiekiem. Kochamy Cię

Zobacz także: Katarzyna Bosacka nagle zaczęła mówić o zdradzie. Po tym nagraniu puściły jej nerwy

Jakub Rzeźniczak apeluje do hejterów

Wpis spotkał się z ogromnym odzewem. Pod zdjęciem pojawiły się komentarze wyrażające wsparcie i współczucie. Internauci, w tym osoby bliskie rodzinie, podkreślali, jak ważne jest pielęgnowanie pamięci o zmarłym dziecku i jak wzruszające jest zaangażowanie młodszej siostry w tę pamięć.

W poście piłkarz zaapelował o szacunek wobec pamięci zmarłego syna. Wyraźnie zaznaczył, że nie chce, aby tragedia, jaką była śmierć Oliwiera, była wykorzystywana do personalnych ataków. Bezpośrednio zwrócił się również do hejterów, którzy nie oszczędzali go chociażby tuż po stracie synka. Stanowczo zakomunikował:

A Was proszę o pamięć. Ja pamiętam każdego dnia, nawet, gdy o tym nie mówię czy nie piszę w SM. Mam go w sercu i chce by mógł w końcu odpoczywać, bo cierpienia za życia miał wystarczająco. Jeśli macie potrzebę mi dowalić, śmiało. Tylko nie wykorzystujcie do tego jego pamięci

To mocne słowa pokazujące, że dla ojca kluczowa jest godność i spokój zmarłego dziecka. Rzeźniczak, mimo własnego cierpienia, stara się ochronić pamięć o synu przed negatywnymi komentarzami i medialnym szumem.

Reklama

Zobacz także: Poruszające sceny na Festiwalu Kabaretu w Koszalinie. Tak uczcili pamięć Joanny Kołaczkowskiej

Reklama
Reklama
Reklama