Blanka Lipińska ostro odpowiada aktorkom, które odcinają się od "365 dni". Dostało się Kasprzyk i Siekluckiej
Blanka Lipińska nie przebiera w słowach po tym, jak Anna-Maria Sieklucka i Ewa Kasprzyk odcięły się od filmu "365 dni". Po tym, jak jedna z nich nazwała produkcję "gniotem", pisarka nie wytrzymała. Padły naprawdę ostre słowa. To początek medialnej batalii?

Gorący spór wokół filmu "365 dni" nabiera tempa. Anna-Maria Sieklucka, odtwórczyni głównej roli w kontrowersyjnej produkcji, wyznała, że nie utożsamia się z jej przesłaniem. W rozmowie z mediami zaznaczyła, że film pokazuje przemocową i patriarchalną relację między kobietą a mężczyzną, a takie wartości są jej całkowicie obce. Równie krytyczna była Ewa Kasprzyk, która wprost nazwała film "gniotem" i zdradziła, że obejrzała go na przewijaniu. Te słowa wywołały natychmiastową reakcję Blanki Lipińskiej, autorki powieści i współtwórczyni ekranizacji. W rozmowie z mediami ostro oceniła wypowiedzi obu aktorek.
Aktorki odcinają się od "365 dni", Blanka Lipińska odpowiada
Ewa Kasprzyk, która w serii filmów wcieliła się w rolę matki głównej bohaterki, w jednym z wywiadów bez ogródek przyznała: "Tam nie ma treści". Poszła jeszcze dalej. Ewa Kasprzyk film "365 dni" nazwała "gniotem". Anna-Maria Sieklucka również nie zostawiła suchej nitki na produkcji, określając ją jako "ukazującą patriarchalną, przemocową relację". Aktorka stwierdziła, że choć seria otworzyła jej drzwi do świata filmu, nie zgadza się z jej wartościami. Przyznała, że początkowo odrzuciła propozycję zagrania Laury, nie chcąc utożsamiać się z tematyką filmu. Dopiero po ponownej propozycji zgodziła się wziąć udział. W odpowiedzi na zarzuty Blanka Lipińska nie kryła emocji.
Osobiście wisi mi to kilogramem kitu, co mówi ona, co mówi pani Ewa Kasprzyk
Blanka Lipińska wymownie o Annie-Marii Siekluckiej
Pisarka podkreśliła, że jest dumna ze wszystkich aktorów, którzy wzięli udział w ekranizacji jej książki. Dodała również, że jeśli aktorzy czują się zaszufladkowani, to jest to ich problem. Porównała sytuację Siekluckiej do Dakoty Johnson, która zagrała w "50 twarzach Greya", ale nigdy nie wyparła się tej roli. Lipińska zaznaczyła również, że "365 dni" pozostaje największym hitem w karierze Anny-Marii Siekluckiej i nie rozumie, dlaczego aktorka chce się od niego dystansować.
Ja uwielbiam wszystkich moich aktorów, (...) a jeżeli oni lubią taplać się w żalu, niechęci, poczuciu zaszufladkowania, to sorry, ale Dakota Johnson, która zagrała w ''Greyu'', nigdy nie powiedziała, że się tak czuje. Rozumiem, że Anna-Maria chciałaby się odciąć, ale mimo wszystko, jest to największy hit w jej karierze
Sieklucka i początki z "365 dni". Kulisy przyjęcia roli Laury
Anna-Maria Sieklucka w jednym z podcastów przyznała, że decyzja o przyjęciu roli Laury nie była dla niej łatwa. Początkowo odmówiła udziału w projekcie, uznając tematykę filmu za nieodpowiadającą jej przekonaniom. Jednak kiedy producenci skontaktowali się z nią ponownie, zdecydowała się wziąć udział w zdjęciach. W rozmowie podkreśliła również, że film był momentem przełomowym w jej karierze, ale obecnie znajduje się w zupełnie innym miejscu życiowym i zawodowym.
Sieklucka wspominała także o fali hejtu, jakiej doświadczyła po premierze filmu, głównie ze strony kobiet. Przyznała, że dopiero terapia pozwoliła jej zrozumieć, z czego mogła wynikać tak duża skala negatywnych reakcji.
Zobacz także:
- Michele Morrone długo to ukrywał w tajemnicy: "Anna-Maria Sieklucka i ja byliśmy w związku"
- "Pixie Cut" Blanki Lipińskiej zaskoczyło wszystkich. Ścięła włosy na krótko
