Reklama

Agnieszka Woźniak- Starak przebywa obecnie na Mazurach. Właśnie zwróciła się do fanów z prośbą o poradę i opowiedziała historię o samotnym żurawiu!

Reklama

Tragiczna noc nad Kisajnem. Co się stało z Piotrem Woźniakiem-Starakiem?

W drugiej połowie sierpnia 2019 roku Agnieszka Woźniak-Starak i jej mąż Piotr Woźniak-Starak przebywali nad jeziorem Kisajno, w okolicy Giżycka. 17 sierpnia późnym wieczorem Piotr wyruszył na nocną przejażdżkę motorówką w towarzystwie młodej kobiety. Około godziny 2:00 w nocy świadkowie dostrzegli łódź, która kręciła się w kółko. Wyglądało to podejrzanie i zgłoszono ten fakt służbom ratunkowym.

O godzinie 4:00 rano, 18 sierpnia, ratownicy WOPR wraz z policją dotarli na miejsce zdarzenia. W trakcie akcji odnaleziono kobietę, która wypadła z łodzi. Następnie, o godzinie 8:30, strażacy rozpoczęli sonarowe poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka. W akcję zaangażowano również policyjnych wodniaków z Giżycka i Węgorzewa oraz śmigłowce.

Po kilku dniach dramatycznych poszukiwań, 22 sierpnia z jeziora Kisajno wyłowiono ciało Piotra. Oficjalnie zmarł 18 sierpnia – dokładnie w momencie, gdy jego żona jeszcze wierzyła, że może go odnaleźć żywego.

6 lat później. Agnieszka Woźniak-Starak milczy w rocznicę

18 sierpnia 2025 roku minęło dokładnie 6 lat od dnia, gdy Piotr Woźniak-Starak zaginął na jeziorze Kisajno. Agnieszka Woźniak-Starak, która po tragedii na jakiś czas wycofała się z życia publicznego, a później wróciła do „Dzień dobry TVN”, w 2025 roku odeszła z tej stacji.

W szóstą rocznicę tragedii nie zamieściła w mediach społecznościowych żadnego wpisu odnoszącego się bezpośrednio do śmierci męża. Jednak to, co opublikowała, poruszyło internautów do głębi. W dniu rocznicy, Agnieszka Woźniak-Starak udostępniła na swoim Instagramie nagranie, na którym opowiada o samotnym żurawiu, który od kilku dni przebywa w jej okolicy. Dziennikarka wyznała:

Nie wiem, co robić. Od paru dni mam tutaj żurawia, który albo zgubił stado, albo stracił partnera czy partnerkę. I on tak nawołuje rozpaczliwie, że serce mi pęka.

Choć nie padło żadne imię, wielu internautów odczytało te słowa jako symboliczną opowieść o własnym bólu i stracie. Milczenie Agnieszki w sprawie rocznicy tragedii zostało przyjęte przez fanów jako intymny, ale głęboko przejmujący sposób przeżywania żałoby. Następnie kobieta zamieściła kolejne nagranie, w którym poinformowała o rozwoju sprawy:

Ok, uspokajacie mnie, że on sobie poradzi i odleci i że jeszcze inne żurawie będą migrować z różnych części Polski, więc może się załapie z jakimś stadem. Ja bardzo na to liczę i uzbroję się w cierpliwość

Zobacz także:

Reklama
Agnieszka Woźniak Starak
Agnieszka Woźniak Starak / Instagram
Reklama
Reklama
Reklama